Nie wiedział gdzie jest, dokąd jedzie i po co. Pruł przez Świdnik z 4 promilami
Pod nogami miał puste butelki po alkoholu.
Zatrzymany w piątek w Świdniku 32-latek jechał główną ulicą takim zygzakiem, że reakcja widzącego to policjanta była czymś oczywistym. Gdy technik kryminalistyki pochylił się nad prowadzącym, silna woń alkoholu potwierdziła jego przypuszczenia. Wezwał na pomoc kolegów z drogówki. Lubelska policja chyba tylko dla formalności zbadała kierowcę alkomatem. Automat wykazał aż 4 promile. Wkrótce skończyłaby się na nim skala, bo przenośne urządzenia kalibruje się w fabryce do 4,2 promili.
Za kierownicą hondy siedział mieszkaniec gminy Krzczonów. Nie potrafił wyjaśnić co robi w Świdniku ani jak do niego dojechał - zauważa serwis lubelskiej komendy wojewódzkiej.
Policjanci w hondzie zastali straszny bałagan. Wokół kierowcy leżały porozrzucane butelki po alkoholu. Samochód został odholowany na policyjny parking a mężczyzna trafił na komendę. Za jazdę po pijaku grożą mu do 2 lat odsiadki.
Zobacz także: Pijany rozbił się na stacji paliw i zatoczył do sklepu po wódkę
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.