Premier Turcji: Uczestnicy puczu to bandyci

35

161 zabitych i ponad 1440 rannych - to ciągle aktualizowany bilans nieudanego puczu w Turcji. Premier kraju Binali Yildirim publicznie odniósł się do wydarzeń w nocy z piątku na sobotę.

Premier Turcji: Uczestnicy puczu to bandyci
(Getty Images, Gokhan Tan)

"To, co nas w tej chwili interesuje, to ukaranie winnych". Tymi słowami Yildirim zakończył konferencję prasową, piętnując wojskowy zamach stanu. Według niego ludność potwierdziła siłę, a lider puczu powinien zostać osądzony zgodnie z tym, na co zasługuje.

Ci, którzy brali udział w puczu, to terroryści i bandyci. Nigdy nie zapomnimy tego zdradzieckiego ataku - powiedział.

Szef rządu Turcji zapowiedział śledztwo i kary. Potwierdził, że w najbliższych dniach zostaną omówione kroki, by nie dopuścić do podobnych zdarzeń w przyszłości. Według niego, państwa, które opowiedzą się za Fethullahem Gülenem (oskarżanym o organizację puczu), zostaną uznane za wrogów Turcji.

Yildirim unikał wątku przywrócenia kary śmierci Wymijająco oznajmił, że zatrzymania cały czas trwają, zaś kary przewidziane za zbrodnie są jasno przewidziane w tureckim systemie prawnym. Sposób osądzenia winnych puczu ma zostać ustalony w trakcie prowadzonych obecnie rozmów.

Zginęło ok. 50 puczystów. To tylko część ofiar nieudanego zamachu stanu w Turcji. Według najnowszych informacji służby zatrzymały prawie 3 tys. osób.

Część żołnierzy próbowała przejąć władzę w piątkowy wieczór. Ok. godz. 19:30 zajęto dwa mosty nad Bosforem w Stambule, a w powietrze wzbiły się helikoptery, które następnie ostrzelały rządowe budynki. W kraju wprowadzono stan wyjątkowy.

Autor: Mateusz Kijek

Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić