Zaczyna się niewinnie. Od szczoteczki do zębów zostawionej w jej mieszkaniu, od spania w jego koszulce, od poznania potencjalnych teściów i... Nawet nie wiesz kiedy robi się poważnie - wspólne mieszkanie, jego porozrzucane skarpetki i jej ulubiony kubek stawiany wiecznie tam, gdzie pozostaną paskudne ślady. Siadasz babo któregoś dnia na swojej kanapie, z obrączką na ręku lub bez, z rosnącym ciążowym brzuchem, który pomalutku nie tylko ogranicza spontaniczność, ale i możliwość samodzielnego wiązania butów i nachodzi cię seria pytań: Co, jeśli tak będzie już zawsze? Co jeśli już nigdy więcej nie będziemy spędzać weekendów w łóżku, ubierając się tylko po to, żeby wyskoczyć po coś do jedzenia, a potem znów radośnie przylgnąć do siebie całą powierzchnią ciał i nie odklejać dopóki starczy sił? Co, kiedy ta słodka intymność i erotyczna więź rozmyją się skuteczniej, niż ślady marchewki na bodziaku namaczanym w wybielaczu…?
Pewnie nie będzie już spontanicznego seksu w progu mieszkania. W drzwiach on będzie pytał o obiad, a ona, zmachana, domagać się zabrania jej z rąk ciężkich siat z zakupami. Nie będzie już dni spędzonych sam na sam nago, bez marnowania czasu na syzyfową pracę w ubieranie, no chyba, że robienie prania i wieczne szukanie skarpetek obie strony uznają za zbędne.
W sypialni zamiast gorących scen pojawią się: łóżeczko i przewijak. Także i w waszym łóżku mały lokator, który wygląda niepozornie, ale jest ekspansywny, lubi migrować i wykopywać swojego rodziciela z łóżka nawet jeśli jest dwumetrowe. W telefonach nie zabrzmi już filuterne „Co masz na sobie?”, ale „ Czy robił dziś kupkę”. I co? To miałby być koniec namiętnych uniesień, beztroski i spontanicznych numerków w różnych częściach domu? Cóż, jeśli dobrowolnie zrezygnujesz i odpuścisz, to tak. No chyba, że…
Owszem, wszystko się zmieni.Lista obowiązków wydłuży, doba magicznie skróci, a wieczór sam na sam nie będzie już miłym zakończeniem każdego dnia, a rarytasem i świętem, ale wiesz jak to jest - kto chce, znajdzie sposób, kto nie chce, szuka wymówek. O udane życie seksualne po porodzie trzeba zadbać i powalczyć. Oczywiście życie seksualne będzie odzwierciedleniem tego, co dzieje się w związku -to tyczy się szczególnie kobiet. Jeśli nie czują wsparcia, nie otrzymują pomocy i nie znajdują zrozumienia, nie będą skore do zabaw. I w drugą stronę - jeśli on będzie widział, jak zapadasz się w macierzyństwie po uszy, nie rozróżniasz dresu, piżamy i ubrania wyjściowego, potrafisz mówić i skupić się tylko na dziecku, to nie dziw się, że samiec postanowi podkulić ogon i się wycofać, z poczuciem odrzucenia i zaniedbania. Przejdźmy jednak do sedna - jak sprawić, żeby seks rodziców też był fajny, a wizja siebie w łóżku nadal nęcąca?
Przede wszystkim odczepmy się od tego łóżka i rozpaczania, że sypialnia była ostatnim bastionem niezależności. W domu jest tyle fajnych mebli. Kiedy ostatni raz sprawdzaliście, czy są stabilne i nie stanowią zagrożenia? Tak, nie będzie już czasu na całodniowe lenistwo i przyjemności, dlatego jak cytrynę, trzeba wyciskać każdą chwilę. Wspólny prysznic, lampka wina na tarasie, czy nawet obskurnym blokowym balkonie, wyjście na ekspresową randkę, a raz na jakiś czas, kiedy dziecko podrośnie (choć trudno w to uwierzyć, nie będzie wiecznie małe i wymagające ciągłej uwagi!), bezpardonowe odstawienie go do dziadków na weekend i odbijanie sobie codzienności wypełnionej potrzebami dziecka, z piosenką Kultu w tle. "Bo gdy nie ma w domu dzieci, to jesteśmy niegrzeczni".
A nawet jeśli są - czasem sypiają! Te, które budzą się często sprawiają, że jedna absurdalna drzemka nocna rodzica mniej, tak naprawdę nie robi różnicy. A dobry seks, owszem. Rodzice nie czerpią wszystkich sił witalnych z kawy i uśmiechu dziecka. Potrzebne jest coś jeszcze. Poczucie, że nie przepadli, że poza „rodzina, dziecko, praca” jest jeszcze ta druga osoba. Kobieta, której długie włosy nadal seksownie opadają na plecy kiedy w grymasie rozkoszy odchyla głowę do tyłu. Albo niesforny kosmyk spada na czoło, kiedy wspólne zapasy psują i tak rzadko układaną fryzurę. Mężczyzna, ten sam, którego zapachu szukałaś na zostawionych ubraniach. Ten sam, z którym zakładałaś długi etap poznawania się i rozmów, dopóki nie zaczął cię całować po szyi, karku, obojczyku i schodzić coraz niżej…
To ciągle wy, trochę bardziej zmęczeni, może grubsi i brzydsi, ale wy. Wbrew pozorom, rodzice to nadal istoty seksualne. Nie dajcie sobie wmówić, że rodzina to tylko obowiązki, wspólne granie w scrabble, spacery obiady u teściowej i kłótnie o kubki. Fundamentem rodziny są rodzice - a tacy, którzy patrzą na siebie z błyskiem w oku, tajemniczo uśmiechają, porozumiewają nierozumianymi przez nikogo hasłami, które przywołują wspomnienia nocnych harców, to po prostu… fajniejszy fundament. Także dalej, kupuj seksowną bieliznę kobieto, facecie, zawieś tą cholerną półkę i napraw zlew, żeby ona przestała się złościć. Zapalcie świeczkę, zgaście światło. Powspominajcie czasy, w których seks był wtedy, kiedy ochota - zawsze i wszędzie. I ożywcie ulubione wspomnienia, choćby w przyśpieszonym tempie. Szkoda czasu, przecież dziecko w każdej chwili może się obudzić! Czas start?
Autor: Radomska, autorka mamwatpliwosc.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.