Smoleński horror. Dwie głowy, trzy nogi i cztery miednice w jednej trumnie
Po jednej z ekshumacji ofiar katastrofy w Smoleńsku śledczy z przerażeniem odkryli m.in. dwie głowy w tej samej trumnie, donosi wpolityce.pl.
Niemożność otwarcia trumny niesie za sobą dramatyczne konsekwencje. Dla rodzin ofiar smoleńskich najgorszą był brak pewności, czy pogrzebali faktycznie swoich bliskich. Dlatego kolejne rządy zlecały ekshumacje i ujawniały nieprawidłowości przy pierwszym pochówku.
W czasie jednej z ekshumacji przeprowadzonych w 2017 r. dokonano najbardziej bulwersującego ze wszystkich dotychczasowych odkryć. W jednej trumnie znajdowały się dwie głowy, trzy nogi i cztery miednice. Z szacunku do rodzin celowo nie podajemy, po której ekshumacji dokonano tego odkrycia - informuje wpolityce.pl..
Czy był zakaz otwierania trumien, jak utrzymuje wpolityce.pl? W 2012 roku ówczesny minister administracji i cyfryzacji Michał Boni twierdził, że nie.
Po przywiezieniu trumien z zagranicy, nie są one otwierane ze względów sanitarnych. Takie jest prawo. Nikt nie wydawał zakazu otwierania trumien w przypadku ofiar katastrofy smoleńskiej. Rodziny mogły otworzyć trumny pod pewnymi warunkami - cytował go wówczas tvn24.pl.
*Boni w 2010 roku jako minister w kancelarii premiera koordynował po stronie polskiej sprawy związane z przywozem ciał. *Zgodnie z ustawą o pochówkach sprowadzane one były w specjalnych, zamawianych we Włoszech trumnach. Do zgodnego z prawem otwarcia jej wymagana jest m.in. obecność inspekcji sanitarnej.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.