"Superfoods" to tylko super marketing

5

Specjalistka żywienia Karishma Palsetia uważa, że termin "superfoods" stworzyli marketingowcy i nijak ma on się do rzeczywistości. Nie ma super jedzenia, są tylko produkty bogate w składniki odżywcze. Jest ich dużo, są tanie i łatwo dostępne.

"Superfoods" to tylko super marketing
(pl.wikipedia.org)

Istnieje wiele równie zdrowych i znacznie tańszych zamienników tzw. superfoods. Spędzanie czasu w sklepach ze zdrową żywnością i wydawanie dużych pieniędzy to błąd. Wystarczy pójść do pobliskiego warzywniaka. Będzie wygodniej i taniej - czytamy w "Daily Mail".

Nie przepłacaj, tylko myśl. 100 g szpinaku jest zdrowsze i znacznie tańsze niż 7g spiruliny. Wodę kokosową można zastąpić wodą z bananem. Brązowy ryż jest równie dobry co quinoa, a nektar z agawy śmiało można zastąpić miodem. Szałwia hiszpańska jest trzy razy droższa, a tak samo bogata w składniki jak ogólnodostępne siemię lniane.

Skąd zatem ten fenomen "superfoods"? Wg. Karishmy Palsetii to przede wszystkim coś nowego i modnego. Wiele osób myśli, że jeden produkt jest w stanie znacznie poprawić stan ich zdrowie. W rzeczywistości to kwestia całej naszej diety.

Ludzie myślą, że mogą jeść cokolwiek, a potem wezmą łyżeczkę spiruliny i dzięki niej wszystko będzie dobrze. To jednak tak nie działa. Żaden pojedynczy produkt nic nie zdziała. Zdrowe odżywianie to kwestia zrównoważonej diety - mówi Kharisma.

Nie przegap:

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić