Szokujące nagranie z Egiptu. Przetłumaczono słowa rezydenta

Nagranie rozmowy Magdaleny Żuk z jej chłopakiem wciąż budzi emocje. Po tym, jak trafiło do sieci, pojawiło się jeszcze więcej pytań i wątpliwości. Jeszcze bardziej przeraża i szokuje to, co słychać w tle. Przetłumaczono słowa rezydenta, który uczestniczył w tej rozmowie.

Obraz
Źródło zdjęć: © Youtube.com
Katarzyna Bogdańska

Na profilu facebookowym Bogatynia24.tv pojawiło nagranie rozmowy telefonicznej z Magdaleną Żuk. Widać ją na ekranie telefonu. Dziewczyna była przestraszona, płakała. Mówiła bardzo mało, choć film trwa 14 minut. Przez cały czas właściwie mówił tylko jej chłopak, przebywający w Polsce, i prosił ją, by powiedziała, co się stało.

Zapewnia ją też, że ktoś po nią przyjedzie i informuje, że rozmowa jest nagrywana. Jedyne słowa, które wypowiada dziewczyna, to: "Oni tutaj mają różne sztuczki, zabierz mnie stąd, proszę", "Nie wrócę stąd", "Nie mogę mówić, przepraszam", "To nic nie da", "Zadzwonię do ciebie ze swojego najwyżej".

W trakcie nagrania z Magdaleną Żuk był rezydent Mahmoud K. Na koniec filmu pojawił się na ekranie telefonu. - To strata czasu, ja będę znowu dzwonił teraz do ambasady tutaj w Egipcie, dobrze? - powiedział. Przekazał też Magdzie prośbę jej chłopaka, by włączyła swój telefon.

W tle słychać też romowy po arabsku.

Po upublicznieniu nagrania zaczęły mnożyć się spekulacje. Duże kontrowersje budzi też osoba samego rezydenta. Teraz wiadomo, co mówił w trakcie rozmowy Magdy z chłopakiem. Przetłumaczone słowa są szokujące.

Jak informuje reporter Polsatu, z nagrania można wywnioskować, że relacjonował komuś, co dzieje się z Polką.

Co mówi w tle rezydent?

- Ona stoi przede mną, tak, mówię do ciebie, ona stoi przede mną. Jej facet rozmawia z nią, próbuje uspokoić i mówi do niej "zaczekaj, będę jutro"- słyszymy. W następnych przetłumaczonych zdaniach Mahmoud K. zdaje się być czymś rozbawiony.

- Ona wygląda na to, że powtórzy i wejdzie do hotelu, zamknie się i coś zrobi... hehe, tak szefie - mówi rezydent. Do osoby, z którą rozmawiał, zwracał się też "prezesie". Wpewnym momencie pyta rozmówcę: "Ok, dobrze, dobrze, czy mogę mieć zaszczyt i cię poznać? Ok, dobrze kapitanie Khaled- słyszymy".

I wtedy padają ostre słowa.

- Niech Bóg... tych klientów zwariowanych... nie chce przestać.. a w końcu dać jej ku... - mówi Mahmoud. Te słowa padają jeszcze kilkakrotnie w nagraniu.

"Wydarzenia" Polsat, całe przetłumaczone wideo:

Relacja z Egiptu. Dziennikarze WP byli w Marsa Alam

Z rozmów i obserwacji w Marsa Alam trudno nie odnieść wrażenia, że wiele osób do końca próbowało pomóc 27-letniej Polce. Reporterzy Wirtualnej Polski Jarosław Kociszewski i Patryk Osowski byli na miejscu. Dotarli do personelu szpitala, w którym doszło do tragedii. Ich relacje są wstrząsające.

Największe wrażenie robi wstrząsająca relacja pielęgniarki Faten Ahmed.

- Wyrywała się nam i przeraźliwie krzyczała. Około godziny 23:30 udało nam się przywiązać ją do łóżka - mówi. Pozorne uspokojenie sytuacji nie zapowiadało jednak dramatu, który miał się wydarzyć niedługo później.

Świadek z Egiptu o zachowaniu Magdaleny Żuk

Do osób, które widziały w jaki sposób zachowywała się Magdaleny Żuk w Egipcie, dotarło TVN24. O spotkaniu z dziewczyną opowiedział chcący zachować anonimowość mężczyzna. Spędzał on wakacje w hotelu, w którym była też zakwaterowana Polka.

- Mój pierwszy kontakt z Magdą, bo tak na nią mówiliśmy, miałem na spotkaniu informacyjnym, kiedy rezydent pytał nas o warunki w hotelu. Następnego dnia podeszła do mnie, kiedy stałem przy recepcji i zaproponowała zorganizowanie spotkania integracyjnego, żebyśmy wszyscy mogli się lepiej spotkać - relacjonował świadek.

"Gdzie jest mój chłopak, gdzie jest mój chłopak"

Wyjaśnił jej, że nie ma problemu i najlepiej zrobić to po kolacji. - Nagle Magda odwróciła się i zaczęła powtarzać: gdzie jest mój chłopak, gdzie jest mój chłopak. A potem szybkim krokiem odeszła - dodał.

- Zdziwiło mnie jej zachowanie, myślałem, że jej chłopak gdzieś zaginął. Wtedy jeszcze nie znałem całej historii. Pomyślałem, że jest dziwna i zlekceważyłem to - powiedział.

- Następnego dnia, kiedy siedzieliśmy na tarasie, podszedł do nas rezydent i powiedział, że ma problem z jedną z uczestniczek. Poprosił, żebyśmy uważali na Magdę. Nie wiem, co to miało znaczyć, ale takie były jego słowa. Widać było, że jest zdenerwowany i zmęczony - wyjaśnił świadek.

Źródło: Polsat/WP/PAP

Wybrane dla Ciebie
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Łatwy sposób na czyste ramy okienne. Odzyskają biały kolor
Łatwy sposób na czyste ramy okienne. Odzyskają biały kolor
Europejscy liderzy ostrzegają Zełenskiego. Chodzi o Putina
Europejscy liderzy ostrzegają Zełenskiego. Chodzi o Putina
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył