Emanuel Paraschiv jest rumuńskim złodziejem. Na kilka dni przed feralnym koncertem przyjechał do Wielkiej Brytanii. Impreza okazała się dla niego pechowa, chociaż przynajmniej przez kilka chwil mógł sądzić, że to strzał w dziesiątkę.
Zatłoczony stadion wydawał się idealnym miejscem do działania kieszonkowca. Udało mu się ukraść 38 telefonów komórkowych o łącznej wartości 18 tys. funtów. Jego radość nie trwała jednak długo. Jak donosi brytyjski "Express", policjanci szybko "wyłowili" go z tłumu, bo uznali, że dziwnie się zachowuje.
Paraschiv jest członkiem większego gangu. Już po jego aresztowaniu ze stadionu chciał się wydostać inny obywatel Rumuni. 30-letni Marius Bazura również widniał w policyjnych kartotekach. Został zatrzymany przez funkcjonariuszy i okazało się, że miał przy sobie kilka skradzionych telefonów.
Mężczyźni przyznali się do zarzucanej im kradzieży. Obaj stanęli przed brytyjskim sądem. Na nic zdały się ich rozżalone zeznania o tym, że niedawno przyjechali do kraju, a pieniądze, które zarabiali, nie wystarczały im na utrzymanie. Za kradzież skazano ich na trzy lata więzienia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.