Wypadek miał miejsce na autostradzie M61 koło angielskiego Kearsley. Jeden nowiutki range rover ma urwany dach, drugi też jest mocno uszkodzony. W środowy poranek kierowca ciężarówki z autami opuścił właśnie salon pokazowy w Bolton i jechał w kolejne miejsce, gdy most nad autostradą zmasakrował jego ładunek. Most nie został uszkodzony.
Okazało się, że przed wyjazdem z Bolton zapomniał opuścić platformę spod której wyprowadzano samochód. W ten sposób auta na wyższym poziomie znalazły się ponad dopuszczalną na M61 wysokością. Most nie został uszkodzony.
Uszkodzone zostały czerwony velar (ok. 240 tys. zł) i srebrny evoque (ok. 150 tys. zł). Trzecie auto wiezione lorą ocalało - donosi "Manchester Evening News".
Ścięty dach zleciał na drogę wprost w jadącą z tyłu ciężarówkę pomocy drogowej. Kierowca miał sporo szczęścia, bo kawał metalu wbił się w przednią szybę szoferki. Policja dowiedziała się od kierowcy lory, że rozproszyła go w Bolton rozmowa z kobietą z dzieckiem w wózku.
Poprosiła go, by przestawił ciężarówkę zaparkowaną przed salonem, bo nie była w stanie się zmieścić na chodniku. Spełnienie jej prośby wybiło go z ustalonego rytmu i zapomniał o opuszczeniu rampy - dodaje dziennik.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.