Bartosz Nowak| 
aktualizacja 

Zarabia chodząc na pielgrzymki. 2.500 euro za jedną

48

Jeśli jesteś zbyt chory, zbyt zajęty lub po prostu zbyt leniwy, żeby udać się na pielgrzymkę, to możesz po prostu zatrudnić Carlosa Gila, który chodzeniem na pielgrzymki zajmuje się zawodowo.

Zarabia chodząc na pielgrzymki. 2.500 euro za jedną
(Facebook/Carlos Gil)

Portugalczyk znalazł swoją niszę na rynku. Za każde 160 km pokonane na piechotę w czyimś imieniu 52-letni mężczyzna liczy sobie 2.500 euro. Stawka zdecydowanie rośnie, kiedy klient zażyczy sobie, żeby ostatni kawałek przeszedł na kolanach. Również za inne życzenia trzeba płacić dodatkowo: 25 euro za zapalenie świeczki czy 250 euro za odmówenie różańca. Twierdzi jednak, że nie zarabia na tym, ponieważ pieniądze pokrywają koszt jego podróży i wyrównują nieobecność w pracy.

Nie chodzi o zarabianie pieniędzy, ale pomoc innym. Nie ma znaczenia, że nie możesz iść na pielgrzymkę, ponieważ ty jesteś mną, a ja tobą, jeśli wiesz o co mi chodzi. To umowa, jaką zawieramy z Bogiem - tłumaczy Carlos Gil cytowany przez odditycentral.com.

Podróż zabiera mu sześć dni w jedną stronę. Chodzi bocznymi drogami, a nocuje u ludzi gotowych go przyjąć pod swój dach. By udowodnić, że odbył podróż, zbiera pieczątki z różnych miejsc po drodze. Pielgrzymem do wynajęcia Gil jest od szesnastu lat, a podróże do Fatimy odbywa dwa-trzy razy w roku. Jest jedyną w Portugalii i jedną z niewielu osób na świecie, którzy trudnią się taką pracą. Inni pielgrzymi uważają to za hańbę i oszustwo, ale on robi swoje i nie patrzy na innych.

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić