Korea Północna za nic miała ostrzeżenia światowych liderów. Kim Dzong Un raz po raz chwalił się całemu światu swoim potencjałem jądrowym, oraz - wbrew zakazom - przeprowadzał kolejne próby wyrzutni rakietowych. Teraz dyktator każe obywatelom przygotować się na kolejny "uciążliwy marsz" (termin używany do opisania wielkiego czteroletniego głodu panującego w Korei Północnej w latach 90). Szacuje się, że w wyniku tych zdarzeń zmarło od 600 tysięcy do miliona osób.
Droga do rewolucji jest długa i żmudna. Możemy iść w "uciążliwym marszu", podczas którego będziemy mieli do żucia korzenie roślin po raz kolejny - tak sytuację opisywała gazeta Rodong Sinmun, której fragment przytoczył Daily Mail.
Rzecznik rządu przyznał, że czarny scenariusz jest prawdopodobny. Ostrzegł jednak, żeby nie winić za to wodza.
Nawet jeśli porzucimy nasze życie, powinniśmy nadal pokazać lojalność wobec naszego przywódcy - powiedział rzecznik kraju.
*Nowe sankcje nałożone na Koreę to skutek ostatnich zdarzeń. *Pjongjang wystrzelił we wtorek pocisk krótkiego zasięgu z okolic wschodniego wybrzeża. Prawdopodobnie to była odpowiedź na trwające wtedy ćwiczenia USA i Korei Południowej. Specjaliści ostrzegają, że zagrożenie konfliktu nuklearnego jeszcze nigdy nie było tak wysokie.
Zobacz także:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.