20 zł za sam wjazd. Zawrzało w sieci. "Masakra"
Za nami ciepły i słoneczny weekend. Doskonała aura sprawiła, że wiele osób ruszyło nad wodę. Tłoczno było choćby nad zalewem Nakło-Chechło (woj. śląskie). Ludzi nie odstraszyła konieczność regulowania opłat za wjazd.
To był piękny i ciepły weekend. Polacy zaczęli wyjeżdżać nad wodę. Mieszkańcy powiatu tarnogórskiego na Śląsku wypoczywali choćby nad zalewem Chechło-Nakło.
Na facebookowym profilu "Tarnowskie Góry - serwis informacyjny" pojawiła się informacja, że tę lokalizację wybrało naprawdę sporo osób.
Wiele osób ruszyło nad zalew Nakło-Chechło. W tym roku opłata za wjazd wynosi 20 zł - przekazano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odwiedziliśmy pierwszą w Polsce wieś z metrem. "Grzech nie skorzystać"
Jednocześnie zauważono, że zaparkować można również przy DW 908. Wówczas nie ponosi się żadnej opłaty. To rozwiązanie też cieszyło się sporym zainteresowaniem ze strony kierowców.
Opłata za wjazd nad zalew. Internauci reagują
W komentarzach uaktywniło się wielu internautów. Co piszą w reakcji na informację o opłacie za wjazd nad zalew?
"Niestety Chechło straciło swój urok — w wodzie mnóstwo glonów, żyłek i haczyków. Miejsca z cieniem zarośnięte, a sama woda też zostawia wiele do życzenia", "Opłata, a nawet terminala nie mają. Paranoja. Ratowników nie zdążyli zatrudnić, ale poborców mają — nie wyposażonych do pracy", "Masakra! Żeby nasze Chechło było jakimś świetnie zadbanym wodnym Zalewem...", "Kto tam jeździ? Mając perspektywę całego dnia, o wiele lepiej pojechać na Pławniowice", "A co mamy w zamian? Syf, kiła i mogiła. Dziury, że dojechać nie idzie... ale kasa musi być!", "Na co idzie ta opłata?", "20 zł, żeby zamoczyć stopy w syfie. Zawsze o tym marzyłam", "I tak dobrze — taniej niż w Zakopcu..." - czytamy.