Benedyktyni z Tyńca oszukani. Aresztowano prezesa spółki, który sprzedawał ich produkty
Na trzy miesiące został aresztowany w Krakowie 53-letni biznesmen Marek L., który handlował produktami na bazie zakonnych receptur z Tyńca. Mężczyzna miał doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem 23 osób. Wśród poszkodowanych jest opactwo benedyktynów w Tyńcu.
23 osoby, wśród których są też benedyktyni z Tyńca, miało zostać oszukanych przez 53-letniego Marka L. Poszkodowani zainwestowali w jego spółkę. Firma zajmowała się obrotem towarami opartymi na tradycyjnych recepturach zakonnych.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko w rozmowie z Polską Agencją Prasową potwierdził, że zasadnicze wątki toczącego się postępowania dotyczą przestępstwa nadużycia zaufania i szeregu czynów polegających na doprowadzeniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Osoby te nabyły obligacje spółki Marka L.
Rzecznik poinformował również, że 53-latek został już przesłuchany w charakterze podejrzanego i przedstawione zostały mu zarzuty. Na wniosek prokuratora krakowski sąd rejonowy zdecydował w czwartek o jego tymczasowym, trzymiesięcznym aresztowaniu.
Do sprawy odniósł się również rzecznik prasowy zgromadzenia Grzegorz Hawryłeczko. Z jego wypowiedzi wynika, że opactwo w Tyńcu już w październiku 2019 r. zawiadomiło prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa na szkodę wierzycieli spółki, w tym w szczególności jej obligatariuszy.
Opactwo było mniejszościowym wspólnikiem w spółce zarządzanej przez Marka L. Rzecznik dodał, że uczestniczy ono w "czynnościach śledztwa" jako jeden z pokrzywdzonych. "Liczymy na ustalenie wszystkich faktów w tej sprawie" — dodał.