Nazywają go twarzą porażki Patryka Jakiego. Piotr Guział: Trzeba być zwykłą kanalią i szują
Były burmistrz Ursynowa i polityk, który 20 ostatnich lat spędził w stołecznym samorządzie. W rozmowie z o2.pl Piotr Guział odniósł się do tego, że nazywa się go twarzą porażki Patryka Jakiego.
Kamil Karnowski, o2.pl: Wiesz, że nazywają cię twarzą porażki?
Piotr Guział: Raczej twarzą sukcesu, bowiem wynik Patryka Jakiego był lepszym od wyników PiS w Warszawie od 2006 roku. Jaki osiągnął wyższe poparcie niż którykolwiek kandydat Prawa i Sprawiedliwości w dużych miastach, a nawet lepszy od Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. To ogromny sukces osobisty Patryka Jakiego, a ja jestem w zwycięskiej drużynie.
To PiS zaniżył wynik Patryka Jakiego, a nie Patryk Jaki wynik PiS. Trudno, żeby wygrał w Warszawie, skoro partia w skali kraju osiągnęła wynik nieco ponad 30 proc.
Czy naprawdę płakałeś po ogłoszeniu wyników? Wszyscy pokazywali twoje łzy po porażce Jakiego.
Ktoś, kto tak interpretuje te zdjęcia jest zwykłą szują i kanalią. Każdy, kto mnie zna, wie, że mam chore spojówki i łzawią mi oczy. Oczywiście trudno, żebym się cieszył w takiej sytuacji, ale wchodziliśmy na salę w dobrych humorach.
Po 20 latach nie zdobyłeś mandatu w samorządzie. Co teraz, jaki pomysł na siebie ma Piotr Guział?
Już od czterech lat byłem tylko członkiem Rady Warszawy. Cztery lata temu zakończyłem poważną działalność samorządową, a w 2015 roku rozpocząłem działalność biznesową, która daje więcej frajdy i satysfakcji niż polityka. Przyjąłem wyzwanie pozabiznesowe od Patryka Jakiego, bo uznałem, że jednemu z najpoważniejszych kandydatów się nie odmawia. Zrobiłem to z pełnym przekonaniem, że jak się uda, to będę wiceprezydentem. Ale nie muszę szukać planu na życie, bo ja go mam.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.