Pojechały do Krynicy. Teraz poruszają kwestię napiwków

52

Jeśli wybieracie się na wycieczkę w polskie góry, to jedno jest pewne - warto być przygotowanym na bardzo wysokie ceny. Zjawisko "paragonów grozy" nie dotyczy jednak tylko Zakopanego i okolic, o czym przekonały się turystyki, które odwiedziły Krynicę-Zdrój. – Czy oni nie chcą tam dostawać napiwków? - dopytują na łamach "Faktu".

Pojechały do Krynicy. Teraz poruszają kwestię napiwków
Krynica-Zdrój to jeden z najdroższych kurortów górskich. (Licencjodawca, Jerzy Ocho�ski)

O tym, że wypad w polskie góry oznacza solidne wydatki, przekonujemy się od lat. Turyści regularnie publikują w sieci tzw. "paragony grozy", pokazujące bardzo wysokie ceny za posiłki czy dostęp do popularnych atrakcji. Jak się okazuje, nie tylko Zakopane może rywalizować o miano "górskiej stolicy drożyzny".

Przekonuje o tym "Fakt", który opublikował relację trzech turystek z Wrocławia, które postanowiły odwiedzić inny popularny kurort - Krynicę-Zdrój. Kobiety wybrały się w weekend do tamtejszego SPA, gdzie miały opłacony pobyt wraz ze śniadaniami i obiadokolacjami. Kobiety aktywnie korzystały z uroków miasta i jego okolic, za co słono zapłaciły.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Niesienie pomocy to wielka przyjemność". Dyżurowaliśmy z ratownikami GOPR w Krynicy-Zdrój

Krynica-Zdrój dla bogaczy? Niektóre ceny mogą zaskakiwać

Uwagę zwraca chociażby koszt wyjazdu kolejną na Jaworzynę Krynicką. Kobiety zdecydowały się na przejazd zarówno w górę, jak i w dół. Dodatkowo turystki skorzystały z możliwości wstępu na taras widokowy, który jest dodatkowo płatny. Bilet na jedną osobę kosztował aż 65 złotych - cały rachunek wyniósł więc aż 195 złotych.

Przejazd gondolą to fajna atrakcja i jedyny rozwiązanie dla osób mających kłopoty ze zdrowiem. 52 zł od osoby to sporo. Na pewno niepotrzebnie wydałyśmy pieniądze dodatkowo za taras widokowy, bo takie same krajobrazy, również z Tatrami w tle, widać też stojąc obok konstrukcji - stwierdziła pani Joanna w rozmowie z "Faktem".

Uwagę turystek zwróciła także wysoka opłata za taksówkę - przejazd na dystansie ok. 5 km od centrum miasta do hotelu wyceniono 35 złotych w jedną stronę i 40 złotych za powrót. Lody kosztowały natomiast 7,50 zł za gałkę.

Ponadto kobiety zdziwiły się, iż w lokalach gastronomicznych trudno było wręczyć obsłudze napiwki. W wielu barach i knajpach posiłki zamawia się przy kasie, na której próżno szukać szklanki czy skrzynki na dodatkową opłatę.

– Ostatecznie wręczyłyśmy pani do ręki – skwitowała pani Dorota.

Autor: ACG
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić