Poszły na szarlotkę w Krakowie. Cena przyprawia o zawrót głowy
Sezon urlopów i wakacyjnego odpoczynku na dobre się rozkręca. Jest to też najgorętszy czas w branży turystycznej, a ceny za różne usługi przechodzą najśmielsze oczekiwania turystów. Wśród popularnych kierunków podróży nadal pozostaje Kraków. Choć miasto jest niewątpliwie bardzo urokliwe, to ceny oferowanych usług potrafią przyprawić o zawrót głowy.
Polacy ruszyli na wczasy - niektórzy postanowili wybrać się za granicę, inni zamierzają regenerować siły w kraju. Każdego roku Kraków cieszy się dużą popularnością wśród urlopowiczów.
Miasto ma wiele zalet i kusi ofertą turystyczną, jednak ceny za różnego rodzaju usługi bywają przytłaczające. Szczególnie jeżeli chodzi o branżę gastronomiczną. "Fakt" postanowił sprawdzić, ile trzeba zapłacić w Krakowie za porcję szarlotki z lodami. Cena wprawia w osłupienie.
Dziennikarki "Faktu" wybrały się do jednej z knajpek w centrum miasta. Można się było zatem spodziewać, że ceny będą wysokie, jednak kobiety chyba nie przewidziały, że aż tak bardzo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"W Polskę na weekend". Mówią, że to miasto niezwykłe. Warszawa ma się czym pochwalić
Ceny w Krakowie. Ile kosztuje porcja szarlotki?
Pani Natalia postanowiła zamówić porcję szarlotki na ciepło z jedną gałką lodów waniliowych, która kosztowała 45,90 zł oraz koktajl z sokiem pomarańczowym za 38 zł. Za całość zapłaciła prawie 100 zł. "Choć ciasto było smaczne, nie wyróżniało się niczym szczególnym" - skomentowała dziennikarka.
Druga z dziennikarek zamówiła wątróbkę drobiową na mieszance sałat oraz ten sam koktajl i zapłaciła niewiele ponad 100 złotych. - Dostałam na talerzu całkiem dobrze przygotowaną wątróbkę drobiową na mieszance sałat ze świeżymi warzywami - podsumowała oględnie swoje zamówienie.
Do rachunków redaktorek doliczono opłatę serwisową w wysokości 15 proc. (13 zł). - Na paragonie widnieje adnotacja, że płacenie tej kwoty jest dobrowolne. Nie zrezygnowałyśmy z opłacenia serwisu, choć czas oczekiwania na zamówienie, przy właściwie pustym ogródku, pozostawiał wiele do życzenia. Na deser i przystawkę czekałyśmy ok. 30 min. - skwitowały dziennikarki.