Tyle kosztowały dwie gałki lodów w Zakopanem. W sieci wrze
Turystka za dwie gałki lodów w Zakopanem zapłaciła 23 zł. Choć dla wielu to po prostu wakacyjna ciekawostka, w sieci wybuchła burza. Nie wszyscy uznali tę cenę za skandalicznie wysoką.
Ceny w polskich górach od lat są źródłem memów, anegdot i gorących dyskusji w mediach społecznościowych. Tym razem jednak nie chodziło o oscypka z targu za 40 zł czy parking po 30 zł za godzinę – a o zwykłe lody.
Z cyklu: paragony grozy w Zakopanem. Za dwie gałki lodów zapłaciłam 23 złote — poinformowała tiktokerka o nicku ally_aluhpl.
To oznacza, że jedna porcja kosztowała ją 11,50 zł. Pod nagraniem zaroiło się od komentarzy, ale tym razem nie wszyscy przyznali autorce rację, że cena była skandalicznie wysoka. Pojawiły się także opinie, jakoby była to "normalna stawka w miejscach turystycznych".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jajecznica na Krupówkach za 67 zł. Sprawdziliśmy, jak smakuje
"To jest drogo? Tyle w dużych miastach można zapłacić", "Doskonale pani widziała cenę przed zakupem, więc jaki to paragon grozy?", "Normalna cena", "Wczoraj za dwie gałki zapłaciłam 30 zł, więc nie ma co rozpaczać", "Koszą nowobogackich turystów", - czytamy na TikToku.
Ci, dla których cena wydała się wysoka, podawali przykłady z innych krajów. Podkreślali, że we Francji lub we Włoszech taka przyjemność kosztuje mniej niż w Polsce. Z kolei inni zwracali uwagę, że wysokie ceny nie biorą się znikąd i zawierają inflację, koszty pracy oraz surowców.
"Jeśli to są jakościowe lody, to cena chyba względnie normalna? U mnie w Toruniu w jednej cukierni lody kosztują 11 zł za gałkę, ale są przepyszne", "A nie były czasem z dubajską czekoladą? Bo jak tak, to cena w sam raz" - pisali.
Zakopane nie dla przeciętnego polskiego turysty?
Być może podwyżka cen ma związek z faktem, że do serca polskich Tatr przyjeżdża coraz więcej zagranicznych turystów, w tym gości z Europy Zachodniej i krajów arabskich, którzy są gotowi zapłacić więcej.
W efekcie lokalne przedsiębiorstwa dostosowują ofertę i ceny do ich oczekiwań, co wpływa niekorzystnie dla odwiedzających z kraju. Wielu Polaków zaczyna odczuwać, że popularny kurort staje się coraz mniej dostępny dla przeciętnego turysty.