oprac. Natalia Kurpiewska| 

Złośliwe ogniska koronawirusa w Polsce. To tutaj tracimy kontrolę

76

Liczba zakażonych koronawirusem gwałtownie wzrasta, codziennie bijemy kolejne rekordy. Niestety sprawdzają się czarne scenariusze specjalistów z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego (ICM) Uniwersytetu Warszawskiego. Ich zdaniem największym źródłem zakażeń są teraz szkoły.

Złośliwe ogniska koronawirusa w Polsce. To tutaj tracimy kontrolę
Koronawirus bije kolejne rekordy, znamy źródła największych ognisk (KONTROLAB/LightRocket via Getty , KONTROLAB)

Koronawirus szaleje coraz bardziej. Przekroczyliśmy kolejną granicę - mamy już ponad 4 tys. przypadków zakażenia w ciągu doby.

Eksperci Zespołu Modelu Epidemiologicznego ICM Uniwersytetu Warszawskiego zaznaczają jednak, że ta liczba w rzeczywistości jest o wiele wyższa. Jak przekonują, zakażeń może być nawet 10 razy więcej, niż pokazują oficjalne dane.

Tracimy w tej chwili trochę kontrolę nad rozwojem epidemii. W dwóch na trzy przypadki nie znamy źródła zakażenia chorego. Wiemy jednak, że w dużej mierze są nimi dzieci w szkołach - powiedział dr Jakub Zieliński w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Sprawdzają się więc czarne scenariusze specjalistów z ICM Uniwersytetu Warszawskiego, przed którymi w rozmowie z money.pl eksperci przestrzegali już pod koniec sierpnia.

Zobacz także: ZUS będzie jak biuro rachunkowe. Czeka nas rewolucja
Szkoły są o tyle groźnym miejscem, że nauczyciele mają kontakt z wieloma uczniami i pracownikami. To można ograniczyć w przedszkolach czy klasach 1-3. Z reguły takie dzieci mają jednego nauczyciela i jedną salę lekcyjną. Na dobrą sprawę nie muszą się przemieszczać, ale w starszych klasach wygląda to już zgoła inaczej - mówił w sierpniu dr Zieliński.

Niestety specjalista chyba się nie mylił. W rozmowie z PAP mówił, że obecnie znamy źródła 1/3 zakażeń. I dużo wskazuje na szkoły.

Dzieci zakażają rodziców i dziadków. I nagle gdzieś indziej ten wirus wybucha, i nie jest to wiązane zupełnie z zakażeniem w placówce - wyjaśniał.

Według modelu ICM, który opracowali eksperci, to dzieci w głównej mierze wpływają na rozprzestrzenianie się koronawirusa.

Mamy rozproszone w naszym modelu ludziki - ponad 30 mln. Odwzorowują one zagęszczenie ludności w Polsce. Śledzimy poruszanie się ich w modelu. Wiemy, ile w gminach jest szkół. Nasz model pokazuje, że szkoły są tak naprawdę złośliwymi ogniskami - podsumował dr Zieliński.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić