Dziewiczy rejs powietrznego giganta
Airlander 10
Jest pół samolotem, pół sterowcem i największym statkiem powietrznym na świecie. Wart 25 mln funtów Airlander 10 szczęśliwie zakończył pierwszy rejs w przestworzach. Maszyna wystartowała z lotniska Cardington, w brytyjskim miasteczku Bedfordshire.
Wymiary
Maszyna mierzy ponad 90 m długości. Może zabrać na pokład pasażerów i dowolny ładunek o łącznej masie 10 ton. Według konstruktorów jest w stanie zachować sterowność nawet przy wietrze wiejącym z prędkością 150 km/h.
Bezpieczeństwo
Dziewiczy rejs Airlandera 10 to przełom w dziedzinie sterowców. Te statki robiły furorę niemal 100 lat temu, jednak po serii tragicznych wypadków w latach 30. ubiegłego wieku (m.in. katastrofa Hindenburga w 1930 r., w której zginęło 50 osób) całkowicie porzucono prace nad rozwojem tego typu maszyn. Airlander 10 pompowany jest bezpiecznym helem, w przeciwieństwie do starej technologii, wykorzystującej łatwopalny wodór.
Co to właściwie jest?
"Airlander 10 to niezwykła maszyna. Statek został zbudowany na bazie części śmigłowców, samolotów i sterowców" - powiedział Stephen McGlennan, dyrektor firmy Hybrid Air Vehicles (HAV), która zaprojektowała i wykonała niezwykłą maszynę. "To przyszłość transportu zbiorowego - jest szybki, tańszy w utrzymaniu i wyjątkowo ekologiczny" - dodał McGlennan w rozmowie z "Dailymail".