"Gimby nie znajo". Na ten widok łza się w oku kręci
Domowa filmoteka
Czas płynie nieubłaganie, technologia zawrotnie pędzi naprzód. Gadżety, które jeszcze 20 lat temu były obiektem pożądania, dziś nadają się wyłącznie do muzeum. Jak na przykład etui z filmami lub muzyką na płytkach. Każda najdrobniejsza rysa doprowadzała kolekcjonera do łez. Dlatego tak niechętnie pożyczali znajomym swoje "skarby".
Discman
To dopiero była moc. Ulubionego kawałka można było słuchać w nieskończoność, bez żmudnego przewijania taśmy.
Karteczki
Konspiracyjnie przekazywane na lekcjach karteczki, zastępowały dzisiejsze komunikatory w telefonie. Czasem wpadały w niepowołane ręce, czyniąc z jej autorki lub adresatki (nie czarujmy się, najczęściej wymieniały się nimi dziewczyny) obiekty klasowych plotek.
Gumki do włosów
Jakiś geniusz wymyślił, że to świetna ozdoba dziecięcej fryzury. Nie przewidział jednak tego, że niegrzeczni chłopcy będą strzelać ciężkimi plastikowymi kulkami w głowy koleżanek. Co to był za ból...
Bajki na VHS
Nie dość, że przewijało się je całe wieki, to na dodatek dostarczały chwil grozy, kiedy na ekranie pojawiało się takie zakłócenie.
Zdjęcia do albumu
Chyba każdy urodzony w latach 90. ma w albumie taką niepokojącą fotkę. Tła i rekwizyty, których używano do zdjęć miały wyglądać uroczo. Miały. W rzeczywistości efekt końcowy był jednak psychodeliczny.
Piłeczki Koosh
Miał je każdy, choć nie wiadomo było, jak się nimi bawić. Za to wszyscy lubili patrzeć, jak się trzęsły. Jak wytłumaczyć fenomen tak bezużytecznej rzeczy?
Zabawki z wodą w środku
Niby banalna zabawa, a potrafiła wciągnąć na długie godziny. Najczęściej dlatego, że guzik się zacinał i zmagania było trzeba zaczynać od nowa.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.