Ludzie współczują papieżowi. Musiał spotkać się z Trumpem
Spotkanie na szczycie
Obaj bardzo różnią się w swoich poglądach na świat, dlatego też ich spotkanie było wyczekiwane przez wielu obserwatorów. Przebieg spotkań papieża z przywódcami krajów trzymany jest w tajemnicy, a wnioski wyciągane są na podstawie długości rozmowy czy mowy ciała. Tym razem papież Franciszek ułatwił wszystkim zorientowanie się, jakie uczucia targają nim po spotkaniu z Donaldem Trumpem.
Trump vs Obama
To pierwszy raz, kiedy papież dał po sobie poznać, że bardzo nie podoba mu się sytuacja, w której się znalazł. Nie trzeba być specjalistą od mowy ciała, żeby zauważyć, iż z Barackiem Obamą nawiązał zdecydowanie lepszy kontakt.
Ta sama reakcja
Co ciekawe, Donald Trump działa tak na wiele osób ze szczytów władzy, które z jakiegoś powodu muszą zrobić sobie z nim zdjęcie. Wydają się myśleć "tylko nie wrzucaj tej foty do sieci, nie chcę, żeby ktokolwiek o tym wiedział".
Jak zakładnicy
Żona i córka Trumpa mają podobne miny do Franciszka. Nic jednak dziwnego, skoro muszą przebywać z nim cały czas, a nie tylko pół godziny jak Franciszek. Internauci szybko zauważyli naburmuszonego papieża i podzielili się w sieci swoimi przeróbkami zdjęcia oraz zabawnymi komentarzami.
Komentarze
Jeden z internautów zauważył, że sytuacja wygląda jak na pogrzebie, kiedy zmarł kumpel, któremu jeden z żałobników wisiał dużo pieniędzy. Inny też śmieje się z Trumpa: "Ten moment, kiedy w szkolnym przedstawieniu jeden idiota nie potrafi przestać się uśmiechać do rodziców". Nie brakowało również głosów współczujących papieżowi: "Jak poszła wizyta? Ivanka i Melania: bez komentarza. Donald: Super! Franciszek: Boże, pomóż mi. Dosłownie".
Przewodnik
Uradowany papież oprowadza Trumpa po swoich włościach: "Krzesła, podłoga, ściany... To wszystko, wypad."
Jak z horrorów
Jedna z internautek postanowiła dodać do zdjęcia kilka brakujących elementów.
Na dywaniku
Podobno w obecności reporterów Trump powiedział do papieża, że to wielki honor spotkać się z nim, a w odpowiedzi... nie usłyszał nic, nie został nawet zaszczycony uśmiechem. Ich rozmowa wygląda jak spotkanie zmęczonego dyrektora szkoły z niesfornym uczniem, który nigdy nie zacznie się dobrze zachowywać.