Sekrety warszawskiego metra
21 lat minęło jak jeden dzień
Mieszkańcy stolicy obchodzą wyjątkową rocznicę. 7 kwietnia 1995 r. otwarto pierwszy odcinek metra łączący Kabaty z Politechniką. Dziś może trudno w to uwierzyć, ale historia budowy sięga jeszcze lat 20. ubiegłego wieku, a jej realizacji towarzyszyło wiele osnutych tajemnicą wydarzeń.
Słyszeliście już historię zalanych tuneli? A może wiecie, jakie plany wobec warszawskiego metra miał Związek Radziecki? Sprawdźcie, co jeszcze działo się z budową przez ostatnie dziesięciolecia!
Warszawa sprzed 100 lat
Plan pojawia się na horyzoncie
Pierwszą uchwałę władz miasta dotyczącą budowy metra datuje się na 1925 r. Polska borykała się jednak wówczas z poważnymi problemami gospodarczymi, które znacząco opóźniły rozpoczęcie prac. Zaawansowany etap robót rozpoczął się dopiero w 1938 r.
Zniszczone marzenia
Planowano trzy linie
W grudniu 1950 r. rząd podjął uchwałę o budowie metra głębokiego w Warszawie. Przewidywano, że prace zakończą się w 1965 r., a planowane linie miały osiągnąć łączną długość 36 km.
- Metra nigdy wcześniej w Polsce nie budowano, więc nasi inżynierowie zdobywali wiedzę potrzebną do zrealizowania tego projektu tak naprawdę w trakcie budowy - wspomina Tadeusz Romanowski, generalny projektant I linii metra.
Romanowski dodał również, że sam nie wiedział, jak buduje się podziemne tunele, a wiedzę, tak jak pozostali specjaliści, czerpał z radzieckiej literatury. Wraz z pozostałymi budowniczymi jeździł również po krajach Bloku Wschodniego, a czasami też na Zachód, by podpatrywać techniki budowlane przy tego typu projektach.
Warunki pracy
Polityka kontra rozsądek
Masa kłopotów
600 dni prac
Po takim czasie nieprzerwanych robót pracownikom udało się wybudować 9300 m3 tuneli metra liczących:
-1270 m łącznej długości;
- 17 szybów o łącznej długości 762 m;
- komorę rozjazdową o kubaturze 7000 m3;
Gdyby projekt nie wypalił, wówczas inżynierów mogłyby spotkać przykre konsekwencje. W końcu porażka ambitnego planu byłaby skazą na wizerunku agresywnej radzieckiej propagandy sukcesu. A jednak. Niedomagająca gospodarka radziecka nie dała rady utrzymać inwestycji.
"Przerwanie budowy było takim zaskoczeniem, takim szokiem, że trudno to opisać nawet" - Romanowski wspomina 1 listopada 1953 r., kiedy zadecydowano o porzuceniu prac na kolejne dwa lata.
Niespełnione obietnice
Zamiast metra była winiarnia
Nowe nitki metra
Ostatecznie budowa I linii do stacji Młociny zakończyła się dopiero w 2008 r. Po trwającej łącznie niemal 100 lat budowie pierwszej nitki władze Warszawy wybudowały drugą. Sześciokilometrowy odcinek łączy lewo- i prawobrzeżną stronę stolicy, od Ronda Daszyńskiego do Dworca Wileńskiego. To pierwszy etap inwestycji, która docelowo ma poprawić skomunikowanie z centrum Warszawy, Targówka, Pragi Południe oraz Włoch i Bemowa.