Specjalne stosunki? Trump zaskoczył Brytyjczyków
Uśmiechom nie było końca
Pierwszym szefem obcego rządu odwiedzającym prezydenta USA Donalda Trumpa była brytyjska premier Theresa May. Oboje nie szczędzili sobie miłych słów i uprzejmości, zapewniając o dozgonnej przyjaźni między oboma państwami. W obliczu fotoreporterów typowy dla takich spotkań uścisk dłoni niespodziewanie przedłużył się. Wyglądało to tak, jakby May i Trump, ściskając się za ręce, spacerowali razem po terenie Białego Domu. Z protokolarnego punktu widzenia tego typu widoki są dość niezwykłe.
Cóż za specjalne stosunki - nie mógł się nadziwić "Daily Mail".
"To będzie wspaniały związek"
Donald Trump zapewnił dziennikarzy, że związek między Stanami Zjednoczonymi a Wielką Brytanią zawsze był jedną z wielkich sił działających na rzecz sprawiedliwości i pokoju. Przypomniał, że jego mama jest z urodzenia Szkotką. Wskazał też, że Amerykanie i Brytyjczycy będą pogłębiać łączące ich więzi, zarówno wojskowe, finansowe, kulturalne, jak i polityczne.
Uścisk, jakiego nie było
May i Trump potwierdzili złożone obietnice, podając sobie ręce, ale na uścisku dla kamer się nie skończyło.
Kto tu rządzi
To, w jaki sposób i ile razy podajemy komuś dłoń, mówi o nas i o tym, co czujemy wobec drugiej osoby. Tego typu uścisk może być po prostu gestem przyjaźni, ale np. w aikido jest wykorzystywany do blokowania drugiej osoby.
To jak wygląda ten związek?
Trump nie ukrywa, że cieszy go wyjście Wielkiej Brytanii z UE. Brexit pozwoli mu negocjować bezpośrednio z Wielką Brytanią i narzucać - bo o tym często mówi - swoje zdanie i oczekiwania wobec partnera. Ma świadomość działania z pozycji siły i tego nie ukrywa. Do Londynu zawitać ma jeszcze w tym roku.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.