Nie budowa, a rozbudowa
Jeżeli Donald Trump dopnie swego, potężne "więzienne" mury z wieżyczkami, jak wzdłuż meksykańskiej Tijuany, rozciągną się aż po Atlantyk. Cała amerykańsko-meksykańska granica liczy 3145 km, a w obecnym kształcie istnieje od 1853 r. Przy okazji warto przypomnieć, że pomysł, by wzdłuż niej wybudować mur, wcale nie jest nowy. W 2006 r. George W. Bush podpisał ustawę o budowie fizycznej bariery na długości 1100 km. Celem była walka z przemytnikami ludzi i narkotyków. Do kwietnia 2009 r. urzędnicy dopilnowali budowy 985 km płotów i murów blokujących transgraniczny ruch aut i ludzi od Kalifornii po Teksas. Nie jest to jedna długa konstrukcja, a raczej ciąg zabezpieczeń różnego rodzaju - od zwykłego ogrodzenia po beton "przyozdobiony" drutem kolczastym.
Każdy stan swoje
Wygląd "muru" różni się w zależności od polityki stanu i jego potrzeb. W Kalifornii operację nazwano "Gatekeepeer", w Teksasie "Hold-the-line", a w Arizonie "Safeguard". W tym trzecim stanie mur jest w istocie zwykłym ogrodzeniem. Zadbano, by między prętami mogły przeciskać się małe zwierzęta. Co innego granica między El Paso w Teksasie a Ciudad Juárez w Meksyku (na zdjęciu poniżej mur w nocy). Po stronie meksykańskiej jest tak niebezpiecznie, że poziom zabezpieczeń przypomina coś z filmów sci-fi o dystopicznej przyszłości. Satelity, karabiny, patrole, roboty, wieżyczki strzelnicze i sensory wszelkiego typu. Brakuje tylko pól minowych, jak przy Murze Berlińskim czy obecnie na granicy między Koreami.
Będzie więcej?
Budowa nowego muru rozpocznie się najwcześniej za kilka miesięcy, ale planowanie ruszyło już teraz. W jednym z telewizyjnych wywiadów Trump zapowiedział, że będzie domagać się od władz Meksyku zwrotu kosztów budowy. Meksykanie pukają się w głowę, ale kto wie, jakiego asa w rękawie ma nowy prezydent USA. Czy szantaż ekonomiczny pod postacią renegocjacji umów handlowych NAFTA wystarczy?
Pozbyć się niepożądanych
Nowy prezydent USA obiecuje zrobić porządek z nielegalnymi imigrantami. Priorytet w deportacji mają mieć przestępcy. W kwestii osób, które prezydent nazwał "tymi dobrymi", deportacja może zostać wstrzymana w uzasadnionych przypadkach. Trump zapowiedział też, że obetnie finansowanie amerykańskim miastom, które szczególnie upodobali sobie meksykańscy przybysze.
Czego chce Trump?
Czy budowa "zasieków" na całej długości granicy jest konieczna? Absolutnie nie. Naturalna granica, rzeka Rio Grande, działa wystarczająco dobrze. Po odjęciu wszelkich takich barier zostaje 1600 km. To znaczy, że potrzeba jeszcze niecałych 700 km muru. Problem w tym, że Donald Trump widzi swój mur wysokim. I to bardzo.
Wysoko
Obecny mur między sąsiadami ma do 4 m wysokości i wieńczy go siatka. Nowy ma mierzyć aż 12 m.
Ile to kosztuje?
W lipcu 2016 r. Bernstein Research przygotował raport o możliwych kosztach takiej konstrukcji. Zakładając 12 m wysokości i 1600 km długości, potrzeba będzie wylać beton za 711 mln dolarów i cementu za dalsze 240 mln. Wliczając w to koszty pracy, rachunek końcowy opiewałby na 15 do 25 mld dolarów. Donald Trump twierdzi, że wystarczy mu 10 mld.
Jak kończy się oszczędzanie
Może i granica koło Tijuany przypomina fortecę nie do zdobycia, ale nie na całej długości. Wystarczy przejechać się nad ocean, gdzie "mur" wpada do Pacyfiku. Na tym odcinku nieco zaoszczędzono i takie są tego efekty. Tutaj chyba nikt nie zadaje sobie pytania, czy taka budowa kogokolwiek powstrzyma.
Kto zapłaci, kto zarobi
Były prezydent Meksyku Vincente Fox napisał Trumpowi na Twitterze, jak na rasowego kowboja w kapeluszu przystało, żeby zapomniał o wystawianiu rachunku Meksykanom "za swój pier..y mur". Tymczasem największym beneficjentem takowej konstrukcji mogłaby być firma Cemex, meksykański producent materiałów budowlanych. W ich rękach jest połowa kamieniołomów leżących w pobliżu granicy. Poza tym, wyliczono, że na budowie muru nie zyska żadna firma działająca dalej niż 300 km od granicy z Meksykiem.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.