Uważaj. 6 rzeczy, za które najwięcej przepłacisz w restauracji
Wołowina Kobe
Są dania w restauracjach, za które na pewno płacimy więcej, niż powinniśmy. Oczywiście, nie ma nic za darmo, a właściciele lokali muszą na nich zarabiać. Jednak niektórzy z nich zdradzają anonimowo, na których pozycjach z karty zarabiają najwięcej. Nawet oni przyznają, że te dania nie są warte swojej ceny.
Prawdziwa wołowina Kobe powstaje w Japonii. Jest to mięso pochodzące z hodowli bydła gatunku Wagyu. Zwierzęta traktuje się w wyjątkowy sposób, stąd specyficzne marmurkowe przerosty tłuszczu. Cena tego mięsa jest zawrotna. Jednak restauratorzy znaleźli sposób na sprytne oszustwo. Podobną do Kobe wołowinę nazywają "wołowiną w stylu Kobe". Smak i pochodzenie różnią się od oryginału. Nie zmienia to jednak ceny sprzedawanej podstępnie wołowiny.
Smażone kalmary
Jeden z szefów kuchni cytowany przez portal thrillist.com twierdzi, że w przypadku tego dania klient płaci głównie za panierkę. Samego kalmara w krążkach jest niewiele i nie zasługuje na sumy, których często żądają restauratorzy.
Trufle
To bardzo drogie grzyby. W wielu restauracjach używa się np. oliwy truflowej. Dania, w których je znajdziemy, często kosztują więcej niż pozostałe. Jednak jak przyznają restauratorzy, oliwy nie mają zbyt wiele wspólnego z prawdziwymi truflami. Jest to najczęściej jedynie chemicznie nadawany smak.
Woda w butelkach
W USA ludzie piją wodę z kranów na masową skalę. Dlatego uważa się tam, że sprzedawanie w restauracjach butelkowanej wody to zwykłe naciąganie.
Ostrygi
Niektórzy kucharze uważają, że ceny ostryg w restauracjach są bardzo przesadzone. Chodzi w szczególności o te podawane na surowo, co nie wymaga żadnych umiejętności kulinarnych, dlatego ich przygotowanie jest proste i szybkie.
Drogie wina i szampany
Według doniesień portalu thrillist.com, im droższe jest wino lub szampan, tym więcej zarabiają na nich restauratorzy. Narzucają wyższe marże, bo wiedzą, że bogatsi klienci i tak zapłacą.