Zemsta Ukraińców. Potężna eksplozja w Moskwie
W Moskwie doszło do kolejnej eksplozji. Tym razem nie żyją policjanci, którzy mieli torturować ukraińskich jeńców - informuje serwis Ukrinform powołując się na źródło w ukraińskim ministerstwie obrony.
Eksplozja miała miejsce w nocy. Zginęły trzy osoby. Wśród ofiar są dwaj policjanci. Według ukraińskiego serwisu Ukrinfom, brali oni udział w wojnie przeciwko Ukrainie i torturowali ukraińskich jeńców wojennych. Tę informację dziennikarze mieli potwierdzić w ukraińskim wywiadzie Ministerstwa Obrony.
Rózgi i prezenty dla polityków. Tak odpowiedzieli Polacy
Ładunek wybuchowy zdetonował mieszkaniec Moskwy, przeciwnik polityki Kremla. To 17-latek. Rosyjskie służby twierdzą, że działał na zlecenie Ukraińców. Wybuch nastąpił w momencie, gdy policjanci próbowali aresztować podejrzanego, który stał koło samochodu.
Atak w Moskwie nastąpił niedaleko miejsca, gdzie wcześniej w tym tygodniu zginął rosyjski generał Fanil Sarwarow.
Generał major Sarwarow, odpowiedzialny za system szkolenia rosyjskiej armii, zginął w poniedziałek rano na skutek wybuchu improwizowanego ładunku wybuchowego, ukrytego w samochodzie, którym jechał.
Jego śmierć to poważne osłabienie rosyjskiego systemu. Był związany ze szkoleniem operacyjnym, współtworzył scenariusze ćwiczeń, m.in. "Zapad". To nie był człowiek przypadkowy - komentuje w rozmowie z WP Ppłk. rez. Maciej Korowaj.