Zaczarował opuszczone budynki
Pomysł na opuszczone miejsca
Zniszczone i zaniedbane budynki można zaczarować w dzieła sztuki. Dowodzi tego francuski uliczny artysta tworzący pod pseudonimem Rone. Poszukał inspiracji w opuszczonych parkach, zapomnianych fabrykach, czyli wszędzie tam, gdzie nikt nie bywa. Efekt okazał się wręcz rewelacyjny, czego dowodzi wystawa jego prac w australijskim Melbourne.
Dbałość o szczegóły
Wszystkie malunki cechuje jedno - niezwykła dbałość o detale. W tak niesprzyjających warunkach rzadko udaje się osiągnąć taki efekt.
Świetlny klimat
Prace Rone'a szczególnie ciekawie prezentują się po zmroku. Dzięki sponsorom zostały podświetlone tak, by jeszcze wyraźniej prezentować każdy detal murali.
Dopasowanie do architektury
Rone przyznaje, że projektując jakąkolwiek pracę, zwraca uwagę na architekturę budynku. Nawet jeśli pozostało z niego niewiele, można - dzięki wyobraźni - dopasować obraz do jego klimatu.
Twarz w roli głównej
Rone chce zwrócić uwagę na kruchość i przemijalność piękna, dlatego głównym motywem murali jest twarz. Po niej najlepiej widać upływający czas.
Wizje artysty
Wizje ulicznego artysty intrygują na tyle, że otrzymuje propozycje pracy w innych miejscach globu. Eksperci zwracają uwagę, że takie murale to świetny sposób na odnowienie zapuszczonych już budynków.
Nowe pomysły
Pojawiły się nawet koncepcje, by murale Rone'a wykorzystać jako scenerię w sztukach teatralnych. Co odważniejsi snują wizje spektakli prezentowanych właśnie w odmalowanych starych fabrykach.
Sztuka na bloku
Rone sięga nie tylko po zapuszczone budynki, ale tworzy murale również na osiedlach mieszkaniowych. Taki powstał w Szwecji w Goeteborgu.