Zamieszki w Ełku. Zdemolowali kebab po zabójstwie Polaka
Tłumy na ulicach
Mieszkańcy Ełku, do których w Nowy Rok dotarła informacja o zabójstwie mężczyzny, wpadli we wściekłość. Na ulice wyszło kilkaset osób. Policja zatrzymała 28 najbardziej agresywnych osób.
Wielka tragedia
Zamieszki były wynikiem tragedii, która wydarzyła się pod restauracją Prince Kebab w Ełku. Przed północą w sylwestra zabity został tam młody Polak.
Zabili za petardę
21-letni mężczyzna pomiędzy godziną 22:00 i 23:00 miał wrzucić do kebaba petardę. Rozwścieczyło to pracowników restauracji, którzy wyszli i zaatakowali go nożami. Zginął na miejscu.
Aresztowani
Policja zatrzymała mężczyzn pracujących w kebabie - to imigranci z Maroka, Algierii i Tunezji. W czasie, kiedy zginął Polak, byli trzeźwi. Grozi im dożywocie. Dzień po tragedii pod restauracją zapłonęły znicze.
Zniszczyli lokal
Gaz i pałki
Na ulicy Armii Krajowej w Ełku, gdzie trwały zamieszki, słychać było antyemigranckie hasła. Ludzie rzucali też petardy. Do policji lokalnej dołączyły posiłki - funkcjonariusze z Olsztyna. Wobec agresywnych ełczan użyto gazu i pałek.
Prezydent zabrał głos
Wieczorem do zamieszek w mieście odniósł się prezydent Ełku Tomasz Andrukiewicz. Prosił mieszkańców o spokój i uszanowanie tragedii rodziny 21-letniego Daniela. Przed północą protestujący rozeszli się do domów.
Wydać tłumowi
Gorąco było nie tylko pod ełckim kebabem, ale także w internecie. Na Twitterze zaroiło się od antyemigranckich wpisów. "Wydać muzułmanów tłumowi" - głosi jeden z nich.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.