Żarłacz biały wskoczył do łodzi. Prosto na wędkarza
Bestia w gościach
Doświadczony wędkarz z Australii na własnej skórze przekonał się, jak wiele kłopotów może dostarczyć nieoczekiwana wizyta blisko trzymetrowego rekina na jego niespełna 5-metrowej łodzi. Z niezrozumiałego powodu żarłacz biały przeskoczył nad rufą i wpadł wprost na łowiącego rybę Terrence'a Sealwooda. Wszystko to działo się u wybrzeży Nowej Południowej Walii, w pobliżu Evans Head.
Polała się krew
Przygoda skończyła się dla 73-latka krótką wizytą w szpitalu. Po opatrzeniu pokiereszowanej ręki, posiniaczony mężczyzna wrócił do domu na własnych nogach. Kilkanaście godzin wcześniej 200-kilogramowa ryba wpadła na siedzącego na przenośnej lodówce wędkarza i cisnęła go w głąb łodzi.
Bolesne uderzenie
Sealwood może mówić o sporym farcie, bo znalazł się z boku rekina, a nie na wprost jego paszczy. Niemniej, szamoczące się w linach zwierzę uderzyło go kilka razy boczną płetwą. Skóra tych ryb jest niezwykle chropowata. Zasłaniając się ręką przed kolejnymi ciosami, wędkarz skończył z głębokimi otarciami i pociętym przedramieniem.
Co sobie pomyślał wędkarz
- On leży, ja na czworakach. Patrzę na niego, on na mnie. I nagle zaczyna ten swój taniec. Trzęsie się cały i szamocze. Nie zdążyłem wskoczyć na szandek (listwa wzmacniająca przy burcie), a ten mi przywalił z całej siły. Nieźle krwawiłem, zamroczyło mnie trochę. Przez chwilę przestałem kojarzyć, co się dzieje, aż w końcu dotarło do mnie: muszę zwiewać! - opowiadał Terrence lokalnym mediom.
Duży gość
Rekin miał 270 cm i ważył 200 kg. Motorówka seafarer, na którą wskoczył, ma 460 cm długości i 140 cm szerokości. Mało miejsca jak na dorosłego faceta i sporego rekina.
Dlaczego wskoczył?
Wędkarz nie rozumie, co skłoniło rekina do niecodziennej wizyty. Mężczyzna łowił lucjany na sardynki. Nie używał żadnej zanęty ani niczego, co mogłoby przyciągnąć rekina na tył łodzi.
Dźwigiem
Łowiący ryby od przeszło 60 lat Terrence taką przygodę miał pierwszy raz. Wezwana na pomoc straż wybrzeża dotarła do niego i pomogła przyprowadzić motorówkę do brzegu. Wędkarza zabrało pogotowie lotnicze, ryba padła z wycieńczenia. Rekina z łodzi wyciągnięto z pomocą dźwigu i odwieziono na sekcje. Może weterynarz zdoła rozwikłać tę zagadkę.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.