19-latek schował się w toalecie na stacji metra. Potem zaatakował mundurowych
Ten 19-latek będzie miał teraz spore kłopoty. Chłopak, pomimo zarządzonej ewakuacji na stacji metra w Warszawie, nie chciał opuścić tamtejszej publicznej toalety. Gdy na miejsce przyjechali policjanci, to wpadł w istny szał. Zaatakował ich... kastetami. Wiemy, dlaczego to zrobił. Szczegóły zdarzenia naprawdę mrożą krew w żyłach.
O sprawie pisze teraz portal "Polsat News". Informuje, że niecodzienna sytuacja zdarzyła się w miniony wtorek, 7 listopada br. na warszawskiej stacji metra Bemowo. Okazuje się, że ktoś pozostawił w tym miejscu bagaż bez opieki. W związku z tym obsługa zarządziła natychmiastową ewakuację dla wszystkich przebywających tam osób.
Czytaj więcej: Dziecko zażądało takiego prezentu. Bezcenna reakcja księdza
Pewien 19-latek schował się w publicznej toalecie. Pomimo apeli pracowników stacji, nie zamierzał z niej wychodzić. Na miejsce wezwano więc policję. Wtedy chłopak aż się zagotował. Założył na ręce kastety, a następnie zaatakował mundurowych.
Agresywne i irracjonalne zachowanie młodego mężczyzny sprawiło, że na miejsce wezwano drugi patrol policji, przy pomocy którego udało obezwładnić się 19-latka - mówiła dla "Polsat News" mł. asp. Natalia de Laurans z Komisariatu Policji Metra Warszawskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nożownik z Kożuchowa mógł zabić 9 osób. Uratował je klient sklepu
19-latek schował się w toalecie na stacji metra. Potem zaatakował mundurowych
Młodego mężczyznę udało się w końcu zatrzymać. W trakcie rozmowy z policjantami wyznał, że wcześniej zażył narkotyki. Co gorsza, przy sobie posiadał też: torebki z mefedronem i marihuaną, a także nóż.
19-latek został doprowadzony do prokuratury. Tam usłyszał zarzuty - jak informuje "Polsat News" - "posiadania znacznej ilości narkotyków oraz czynnej napaści na funkcjonariuszy policji".
Trafił na trzy miesiące do aresztu tymczasowego. Niebawem stanie przed sądem. Będzie musiał się ostro tłumaczyć, że swoich przewinień.