38-latka usłyszała zarzuty po kradzieży w Luwrze. "Jest zdruzgotana"
Dwoje zatrzymanych - kobieta i mężczyzna - w związku z kradzieżą klejnotów z Luwru usłyszało wstępne zarzuty. Dotyczą one zorganizowanej kradzieży i zmowy przestępczej. Kobieta w sądzie zalała się łzami i mówiła o bezpieczeństwie swoim i dzieci.
Dwóm osobom zatrzymanym w związku ze spektakularną kradzieżą klejnotów z paryskiego Luwru postawiono wstępne zarzuty. Chodzi o udział w zorganizowanej kradzieży oraz zmowę przestępczą. Informację tę potwierdziła paryska prokuratura, na którą powołała się agencja AFP.
Rozwój śledztwa i nowe fakty
Tożsamości podejrzanych, mężczyzny i kobiety, nie zostały ujawnione. Mężczyzna ma już wcześniejsze konflikty z prawem związane z napadami rabunkowymi. Jak podkreślił portal BBC, żadna z tych osób nie przyznała się do winy. Adwokat kobiety, Adrien Sorrentino, wyraził, że jego klientka jest zdruzgotana całą sytuacją oraz zaprzecza stawianym jej zarzutom.
Według relacji portalu France24 kobieta pojawiła się w sądzie w Paryżu pełna emocji i łez. Jej zmartwienie wynikało z obaw o bezpieczeństwo jej dzieci i jej samej. Jak wynika z akt sprawy, została oskarżona o współudział w zorganizowanej kradzieży oraz uczestnictwo w przestępczym spisku.
Moment kradzieży w Luwrze. Nagrania z Galerii Apollo
Sędzia uzasadnił zatrzymanie kobiety z La Courneuve, wskazując na "ryzyko zmowy" oraz potencjalne "zakłócenie porządku publicznego". Zarzuty wobec niej wiążą się z szerzej zakrojoną akcją prowadzoną w tej części Paryża.
Inny oskarżony, mężczyzna, również stanął przed sądem z powodu podejrzeń o zorganizowaną kradzież i spisek mający przygotować plan zbrodni - poinformowała paryska prokuratura. Już wcześniej mężczyzna ten był znany organom ścigania z podobnych występków, dlatego zdecydowano się na jego tymczasowe aresztowanie przed nadchodzącą rozprawą.
Zaprzeczenie oskarżeniom
Obie osoby stanowczo zaprzeczają, jakoby miały jakikolwiek udział w tych działaniach. "Obie osoby zaprzeczyły jakiemukolwiek udziałowi w tych wydarzeniach" – przekazał Beccuau, który dokładnie monitoruje przebieg postępowania.
Wcześniej, podobne zarzuty postawiono dwóm innym mężczyznom, którzy częściowo przyznali się do udziału w kradzieży - podała AFP. W ramach dochodzenia zatrzymano również trzy inne osoby, które jednak zostały zwolnione bez postawienia im zarzutów.
Klejnoty o ogromnej wartości
Do kradzieży doszło 19 października. Wartość skradzionych klejnotów oszacowano na około 88 mln euro. W trakcie ucieczki złodzieje upuścili jeden z najcenniejszych eksponatów - koronę cesarzowej Eugenii, jednak pozostałe przedmioty nie zostały jeszcze odzyskane. Istnieją obawy, że mogły zostać przemycone za granicę, choć śledczy liczą na ich odnalezienie w nienaruszonym stanie.
Ministra kultury Rachida Dati ogłosiła, że do końca roku w Luwrze zostanie zainstalowany nowy system antywłamaniowy. Przyznała, że ryzyko kradzieży w muzeum było notorycznie niedoceniane. Po incydencie wzmocniono środki bezpieczeństwa we francuskich instytucjach kulturalnych, a część zabytków z Luwru trafiła do przechowania w Banku Francji.