60-latek niósł martwą sarnę na plecach. Oto co mu grozi
60-letni mieszkaniec gminy Uchanie (woj. lubelskie) stanie przed sądem za nietypowy czyn. Mężczyzna został złapany przez policję z martwą sarną na plecach. Zwierzę wcześniej zostało potrącone przez samochód i leżało na poboczu.
Interwencja policji w Trzeszczanach (woj. lubelskie) miała zaskakujący przebieg. W środę (19 października) dzielnicowy otrzymał zgłoszenie o mężczyźnie idącym ulicą z sarną na plecach. Jak ustalono, doszło wcześniej do kolizji auta z tym zwierzęciem.
60-latek, który przechodził obok, postanowił zabrać leżące na poboczu zwierzę. Jego motywy pozostały niejasne, gdyż nie potrafił ich wyjaśnić funkcjonariuszowi.
Teraz czeka go sądowa odpowiedzialność za kradzież zwierzęcia o wartości nie mniejszej niż 2 tys. zł - czytamy na stronie policji.
Udawał nieprzytomnego, żeby go nie aresztowali. Absurdalne zachowanie w Raciborzu
Kolizja i konsekwencje prawne
Do zdarzenia doszło na terenie gminy Uchanie. Po zderzeniu pojazdu z sarną kierowca odjechał z miejsca wypadku. 60-latek, który zauważył zwierzę, podjął decyzję o jego zabraniu, co finalnie doprowadziło do interwencji policji.
Policja przypomina, że nie wolno zabierać martwych zwierząt z miejsca kolizji. Powinny być one pozostawione do utylizacji przez specjalistyczne firmy. Samodzielne działania mogą prowadzić do zagrożeń epidemiologicznych oraz odpowiedzialności prawnej.
Zgodnie z przepisami, w przypadku kolizji z dzikim zwierzęciem, należy niezwłocznie poinformować odpowiednie służby. Mogą one wezwać weterynarza lub podjąć inne kroki zgodne z prawem, aby zabezpieczyć miejsce zdarzenia - dodaje policja.