Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Malwina Witkowska
Malwina Witkowska | 
aktualizacja 

Afera w Holandii. Właściciel polskiego sklepu musi płacić horrendalne kary

38

Właściciel polskiego supermarketu w holenderskim mieście Lelystad zabiega o czasowe wstrzymanie codziennych kar finansowych w wysokości 1000 euro, które musi płacić właścicielowi nieruchomości. W ubiegłym miesiącu sąd zdecydował, że te kary powinny zostać natychmiast wdrożone. Niebawem sprawa ponownie trafi na wokandę.

Afera w Holandii. Właściciel polskiego sklepu musi płacić horrendalne kary
Właściciel polskiego sklepu zamknął swoją działalność. Teraz musi płacić horrendalne kary (Pixabay, Twitter, Omroep Flevoland)

Właściciel polskiego supermarketu w Lelystad, który wynajmuje lokal przy ulicy Voorstraat, obecnie musi płacić 1000 euro dziennie kary za odmowę ponownego otwarcia swojego sklepu.

Jak podaje holenderski portal "Omroep Flevoland", supermarket pozostaje zamknięty od stycznia. Właściciel zdecydował się na zamknięcie z powodu rozczarowujących wyników działalności oraz niebezpiecznej sytuacji wokół sklepu. Mimo zamknięcia, regularnie opłacał czynsz i zamierzał to kontynuować do końca trwania umowy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Niezwykła tradycja na Kaszubach. Niektórzy myślą, że to jakiś "szaleńczy taniec"

Dramat Polaka w Holandii. Musi płacić 1000 euro kary

Właściciel nieruchomości nie zgodził się na utrzymanie pustego lokalu i zażądał, by sklep został ponownie otwarty. W zeszłym miesiącu sąd przychylił się do tych żądań, nakazując wznowienie działalności sklepu w ciągu dwóch dni oraz utrzymanie jego otwarcia dla klientów do stycznia.

Jak informuje "Omroep Flevoland", w przypadku niespełnienia tego nakazu, właściciel supermarketu będzie musiał płacić 1000 euro dziennie, maksymalnie do 30 000 euro.

W poniedziałek sytuacja się odwróciła. Tym razem to właściciel sklepu pozwał właściciela nieruchomości do sądu. Sprzeciwia się wcześniejszemu wyrokowi i nadal się od niego odwołuje, twierdząc, że spełnienie wymagań jest nierealne. Na przykład, niemożliwe byłoby w tak krótkim czasie zaopatrzenie supermarketu. Dodatkowo, jeśli miałby płacić nałożone kary, groziłoby mu bankructwo.

Sędzia uznał za niefortunne, że sprawa zaszła tak daleko, szczególnie że wcześniej osiągnięto ugodę. W lipcu ubiegłego roku Polak miał przekazać właścicielowi nieruchomości sprzęty takie jak lodówki, oświetlenie i krajalnicę, a także opłacić czynsz za pozostałe miesiące.

Sprawa wróci na wokandę

Jednak ugoda upadła z powodu stanu sprzętu – lodówki były zepsute, oświetlenia brakowało, a krajalnica była zardzewiała. Prawnik właściciela polskiego sklepu twierdzi jednak, że w ugodzie nie było żadnych zapisów o stanie wyposażenia – miało ono jedynie znajdować się w sklepie i być czyste.

Sędzia próbował znaleźć kompromis, ale po krótkiej przerwie stało się jasne, że strony nie są skłonne do porozumienia. Polak nadal podtrzymuje decyzję o nieotwieraniu supermarketu. Ostateczną decyzję w sprawie grzywien sąd podejmie 23 września.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Zobacz także:
Wróć na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić