Angelika Karpińska| 
aktualizacja 

Biznesmen zakopany żywcem. Michał S. krzyczał i pouczał sąd

305

Michał S. w 2014 r. miał zakopać żywcem biznesmena Zbigniewa Orczyka i zarobić na jego śmierci milion złotych. Sprawca nadal nie wykazuje skruchy, a jego zachowanie podczas ostatniej rozprawy było skandaliczne.

Biznesmen zakopany żywcem. Michał S. krzyczał i pouczał sąd
Michał S. zakopał mężczyznę żywcem (Pixabay)

Do zdarzenia doszło w sierpniu 2014 r. Rodzina zgłosiła wówczas zaginięcie 57-letniego Zbigniewa Orczyka pochodzącego z Trąbek Wielkich (woj. pomorskie). Śledczy podejrzewali, że mężczyzna mógł paść ofiarą zabójstwa na tle rabunkowym.

Okazało się, że sprawcy chcieli przejąć prawa majątkowe biznesmena. Podszyli się pod mężczyznę i zaciągnęli pożyczkę pod zastaw jego nieruchomości wartych ok. miliona złotych.

By zatuszować przestępstwo, bandyci porwali 57-latka. Wywieźli go do lasu, pobili i zakopali żywcem. Ciało mężczyzny znaleziono dopiero po półtora roku poszukiwań.

W ubiegłym roku sąd pierwszej instancji skazał zabójców na dożywotnie więzienie. Obrońca Michała S. złożył jednak apelację. W piątek odbyła się rozprawa, podczas której zeznawali świadkowie wezwani przez oskarżonego.

Skandaliczne zachowanie oskarżonego

Jak podaje "Fakt", Michał S. nie wykazywał skruchy. Przerywał, pouczał sędzię i krzyczał. Sędzia prowadząca sprawę musiała go wielokrotnie upominać.

To jest skandal. Bandytyzm. Jestem niewinny, chcę, aby dziennikarze mnie usłyszeli - powiedział Michał S.

Na sali obecna była m.in. siostra zamordowanego mężczyzny. Kobieta domaga się sprawiedliwości.

To, co się stało mojemu bratu, jest niewyobrażalne. Temu bandycie i jego wspólnikom należy się tylko jedna kara - dożywotnie więzienie - powiedziała "Faktowi" 68-latka.

Zobacz także: Policjanci wreszcie złapali zabójcę. Śledztwo trwało ponad 10 lat

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić