Bliscy zamordowanego Polaka zabrali głos. "Przemek był oddanym ojcem"
Brutalne zabójstwo profesora Przemysława Jeziorskiego wstrząsnęło opinią publiczną. Śledczy twierdzą, że to 43-letnia Greczynka miała zlecić swojemu partnerowi zabójstwo byłego męża. Brat Jeziorskiego opublikował oświadczenie, w którym wspomina o manipulacjach i fałszywych oskarżeniach. - Mój brat Przemek był oddanym ojcem, który kochał swoje dzieci bezwarunkowo - podkreśla.
4 lipca na Przemysława Jeziorskiego, polskiego profesora, w Agia Paraskevi na przedmieściach Aten, czekał zamaskowany napastnik, który sięgnął po broń i oddał pięć strzałów. 43-latek zginął na miejscu.
Tym napastnikiem miał być Christos D., obecny partner byłej żony profesora. Jednak - zdaniem śledczych - za egzekucją miała stać właśnie 43-letnia Greczynka, Nadia K. Byli małżonkowie toczyli spór o opiekę rodzicielską nad dwójką swoich dzieci - Zoe i Angelo, 10-letnimi bliźniakami. Problemem miały być również kwestie finansowe.
Kobieta wciąż utrzymuje, że jest niewinna i nic nie wie na temat zabójstwa. Początkowo greckie media, powołując się głównie na informacje od Nadii K., opisywały, że kobieta miała przeżywać "koszmar" w małżeństwie. Mężczyzna rzekomo miał nadużywać alkoholu, a także - stosować przemoc wobec niej i dzieci. Teraz do tych oskarżeń odniosła się rodzina zamordowanego profesora.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
15-latka nie zdążyła przebiec przez ulicę. Zobacz nagranie
"Kochał swoje dzieci bezwarunkowo"
"Dowody i postępowanie sądowe ujawniły niepokojące szczegóły dotyczące zorganizowanego charakteru tej zbrodni. Choć cieszymy się, że prawda wychodzi na jaw, manipulacyjne uzasadnienia i fałszywe twierdzenia o bezpieczeństwie dzieci, wysuwane przez sprawców, są bolesne" - czytamy w oświadczeniu, opublikowanym w mediach społecznościowych przez Łukasza Jeziorskiego, brata 43-latka.
Mój brat Przemek był oddanym ojcem, który kochał swoje dzieci bezwarunkowo, profesorem o wysokiej uczciwości na jednym z najlepszych uniwersytetów świata i nigdy nie stanowił zagrożenia dla nikogo [...]. Nic nie przywróci mu życia, ale świadomość, że sprawcy ponoszą odpowiedzialność, a grecki system wymiaru sprawiedliwości działa, przynosi ukojenie naszej pogrążonej w żałobie rodzinie - podkreślił Łukasz Jeziorski.
Jak dodał, obecnie rodzina skupia się głównie na zapewnieniu bezpieczeństwa dzieciom profesora. "Ich zdrowie i przyszłość są naszym najwyższym priorytetem i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić im miłość i stabilność po tej niewyobrażalnej tragedii" - zaznaczył.
Jak informowaliśmy wcześniej, obecnie Zoe i Angelo przebywają w szpitalu, zgodnie z protokołem greckim. Bliźniaki straciły ojca i dom, a ich matka trafiła za kratki. "Nadal ściśle współpracujemy z konsulatami USA i Polski w Atenach oraz naszymi przedstawicielami prawnymi, aby zapewnić ochronę interesów dzieci" - dodał Łukasz Jeziorski w opublikowanym oświadczeniu.
Źródło: media społecznościowe, polskieradio24.pl, Fakt.pl