Zabójstwo polskiego profesora. Ujawnili zeznania głównego podejrzanego
Przemysław Jeziorski, ceniony profesor Uniwersytetu Kalifornijskiego, został brutalnie zamordowany w Grecji. Policja zatrzymała w sprawie 35-letniego Greka, podejrzanego o oddawania strzałów do naukowca. Według CNN, miał twierdzić, że nie chciał, aby Polak zabrał dzieci do USA.
Przemysław Jeziorski był uznanym profesorem Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. Cieszył się szacunkiem zarówno wśród studentów, jak i kolegów z pracy. Przyjechał do Grecji, aby spotkać się z dwójką swoich dzieci, które mieszkały tam z jego byłą żoną. Para rozstała się pięć lat temu, a grecki sąd orzekł, że Polak może zabrać swoje pociechy nawet na miesiąc do Stanów Zjednoczonych.
4 lipca, na przedmieściach Aten, Przemysław Jeziorski został zastrzelony. Zabójca czekał na niego, gdy ten przyjechał odebrać dzieci. Świadkowie relacjonują, że napastnik oddał kilka strzałów, które okazały się śmiertelne. Znaleziono nawet siedem łusek. Policja szybko zidentyfikowała podejrzanych, w tym byłą żonę profesora i jej obecnego partnera.
Grecka policja zatrzymała pięć osób związanych z zabójstwem. Wśród nich jest była żona Jeziorskiego. Greczynka miała podżegać do zbrodni. Wśród zatrzymanych jest 35-letni Grek, partner żony Jeziorskiego, główny oskarżony o oddanie śmiertelnych strzałów. Ten miał przyznać się do winy. Nie ujawniono danych osób zatrzymanych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Słowa Rafała Brzoski o AI wywołały burzę. Szef Bielik AI wyjaśnia
Jak informuje CNN, główny podejrzany w sprawie twierdzi, że jego motywem była chęć uniemożliwienia odebrania dzieci przez Polaka nowej partnerce. Decyzję o zabójstwie miał podjąć ponad miesiąc temu. Ocenił, że "dobrą okazją" był pobyt Polaka w Atenach.
Zrobiłem to wszystko dla niej i dla naszych dzieci. Chciałem, abyśmy mogli wieść normalne życie bez problemów - cytuje amerykański portal oświadczenie, jakie złożył mężczyzna policji po aresztowaniu.
Małżonkowie toczyli batalię o dzieci. Na początku lipca sąd wydał orzeczenie, że Jeziorski może zabrać dzieci do USA na miesiąc. - Baliśmy się, że je zabierze na dłużej. To by kompletnie wykończyło moją dziewczynę. Ona nie zgadzała się na to, by Przemek zabrał dzieci - mówił oskarżony.
Główny oskarżony opisał wszystkie szczegóły ataku. Wiadomo, że wypożyczył porsche do ucieczki, poprosił też dwójkę znajomych o pomoc - obywatela Albanii oraz Bułgarii. Oni mieli wiedzieć jedynie, że Jeziorski ma zostać "nastraszony". O planie miała nie wiedzieć również żona oskarżonego - twierdzą prawnicy.