Był pierwszym w Polsce. Ksiądz ogłosił swój plan. Potem dostał telefon

Ksiądz Krzysztof Różański z Poznania ostatnio ogłosił zbiórkę na defibrylator dla kościoła. Na identyczny pomysł, jako pierwszy w Polsce, w 2007 roku wpadł ks. Piotr Sadkiewicz z Leśnej (woj. śląskie). Wówczas takich sprzętów nie było nawet na lotniskach. Gdy ogłosił swój pomysł - jak wspomina w rozmowie z o2.pl - doszło do "niesamowitej sytuacji".

Ks. Piotr Sadkiewicz opowiedział historię zakupu defibrylatora.Ks. Piotr Sadkiewicz opowiedział historię zakupu defibrylatora.
Źródło zdjęć: © Google Maps, YouTube | Ostatni Dar
Mateusz Domański

W polskich kościołach coraz częściej pojawiają się defibrylatory AED. Ostatnio zbiórkę na zakup takiego sprzętu ogłosił ksiądz Krzysztof Różański z parafii Nawiedzenia NMP w Poznaniu. Mało kto wie jednak, że jako pierwszy na pomysł umieszczenia urządzenia ratującego życie w kościele wpadł ksiądz Piotr Sadkiewicz, proboszcz parafii pw. św. Michała Archanioła w Leśnej. Było to w 2007 roku, kiedy te urządzenia były trudno dostępne i drogie.

Nasza parafia od wielu lat prowadzi działania w kierunku medycznym, chcemy służyć chorym i potrzebującym pomocy. W 2000 roku rozpoczęliśmy bardzo duże akcje krwiodawstwa - mocno promujemy transplantologię. W pewnym momencie zaczęliśmy się zastanawiać, co jeszcze można zrobić. I akurat usłyszałem w mediach dyskusje o tym, że na polskich lotniskach nie ma jeszcze defibrylatorów. Wówczas w mojej głowie zrodził się pomysł, by nabyć takie urządzenie dla naszego kościoła. To przecież też miejsce publiczne, gdzie przepływ ludzi jest duży - powiedział w rozmowie z o2.pl ks. Piotr Sadkiewicz, który z parafią w Leśnej jest związany od 1996 roku (jako wikariusz), a od 2003 roku sprawuje funkcję proboszcza.

Są w KGW. Oto co mówią o zaangażowaniu młodzieży

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Duchowny nie ukrywa, że w przeszłości miał dwie sytuacje, kiedy w trakcie nabożeństw dochodziło do zgonów. - Oczywiście zacząłem się zastanawiać, czy moglibyśmy uratować te osoby, dysponując defibrylatorem. Dziś są już inne standardy, ale 15 czy 20 lat temu na dojazd karetki u nas na wsi trzeba było czekać znacznie dłużej - kontynuował.

Dostęp do internetu był wówczas ograniczony, podobnie jak i możliwość nabycia defibrylatora. Kapłan w związku z tym zawrócił się o pomoc do krakowskiego anestezjologa Henryka Podziornego. - Zajął się tą sprawą i w ciągu kilku dni przedstawił konkretną firmę - zaznaczył.

Zaproponowano nam cenę. Jak na tamte czasy, nie była ona niska - 5 tys. zł. To były naprawdę duże pieniądze. Dzisiaj taki defibrylator można kupić w granicach 5-7 tys. zł - zauważył ksiądz Sadkiewicz.

O zamiarze nabycia defibrylatora duchowny poinformował z ambony. Mówił, że urządzenie chciałby nabyć na Wielkanoc. - Wówczas wiele osób nie wiedziało, co to jest. Był nawet problem z wymawianiem nazwy urządzenia - wspomina duchowny.

Mężczyzna przeżył tragedię. Nagle taka deklaracja

Podczas jednego z wywiadów w lokalnych mediach ksiądz opisał swoje plany. - Wyjaśniłem, że to ambitny temat, bo nawet polskie lotniska nie mają defibrylatorów, a tutaj o coś takiego stara się wiejski kościół! Stwierdziłem jednocześnie, że trzeba iść z duchem czasu - spostrzegł.

Dwa dni po wywiadzie do księdza zadzwonił przypadkowy człowiek. - Słuchał wywiadu w telewizji. Oznajmił, że ujął go ten pomysł. A po chwili powiedział, że niedawno stracił żonę. Tłumaczył, że byli na spacerze, a w pewnym momencie ona upadła i niestety nie udało jej się uratować. Gdy usłyszał o moim pomyśle, od razu uznał, że gdyby miał pod ręką takie urządzenie, to może udałoby się uratować jego małżonkę - zrelacjonował ksiądz.

Mężczyzna zadeklarował duchownemu, że pokryje koszty zakupu urządzenia do ratowania życia. Po kilku dniach pieniądze były już na koncie parafii. - To niesamowita sytuacja - ocenił nasz rozmówca.

Gdy defibrylator trafił już do kościoła, firma, która nam go sprzedała, zrobiła szkolenie - zarówno dla pracowników parafii, jak i parafian. Odzew był niesamowity. Przyszło około stu osób, które chciały nauczyć się obsługiwać to urządzenie - zaznaczył ksiądz.

Dziś na wyposażeniu parafii znajduje się już kolejny defibrylator, zakupiony w 2021 roku. - On znajduje się w kościele, natomiast wszyscy w parafii wiedzą o tym, że mamy defibrylator. Kościół jest oznakowany na zewnątrz, są w dwóch miejscach informacje o tym, że jest u nas takie urządzenie - wyjaśnił kapłan.

Dziś w Leśnej są już dwa takie urządzenia - jeden w kościele, a drugi w remizie strażackiej. - Dostępność defibrylatorów jest więc bezproblemowa - zauważył ksiądz.

Do tej pory w kościele defibrylatora nie używano. Raz jednak, krótko po zakupie pierwszego urządzenia, ksiądz pospieszył z nim do pobliskiej szkoły. Wówczas okazało się, że konserwator spadł ze schodów, a późniejszemu zgonowi - z uwagi na charakter obrażeń - nie można było zapobiec za sprawą defibrylatora.

Mateusz Domański, dziennikarz o2.pl

Wybrane dla Ciebie
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?
"Zimno, boli". Ukrainka wypadła z drugiego piętra
"Zimno, boli". Ukrainka wypadła z drugiego piętra
Nie żyje Rafał Kołsut. Był gwiazdą "Ziarna"
Nie żyje Rafał Kołsut. Był gwiazdą "Ziarna"
Wyniki Lotto 04.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 04.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Polskie piłkarki ręczne wygrały z Argentyną. Szczere słowa trenera
Polskie piłkarki ręczne wygrały z Argentyną. Szczere słowa trenera
Szukasz drzewka na święta? Prawnik mówi, na co zwrócić uwagę
Szukasz drzewka na święta? Prawnik mówi, na co zwrócić uwagę
Igrzyska 2026 - olimpijski ogień dotarł do Rzymu. Powrót po prawie 20 latach
Igrzyska 2026 - olimpijski ogień dotarł do Rzymu. Powrót po prawie 20 latach
Eksplozja powerbanka. Zostały tylko czarne ślady
Eksplozja powerbanka. Zostały tylko czarne ślady
Zawiózł rosyjskiego drona do domu. Myślał, że to zabawka
Zawiózł rosyjskiego drona do domu. Myślał, że to zabawka
Zmarł Leszek Gierszewski. Był jednym z najbogatszych Polaków
Zmarł Leszek Gierszewski. Był jednym z najbogatszych Polaków