Ceny biją rekordy, ale rolnicy nie świętują. Mają duże obawy
Ceny bydła w Polsce osiągają rekordowe poziomy, ale rolnicy obawiają się, że sytuacja może się szybko zmienić. Powodem jest umowa o wolnym handlu z Mercosur, która może zagrozić lokalnym producentom.
Ceny bydła na polskim rynku są obecnie bardzo korzystne dla hodowców. W niektórych ubojniach ceny sięgają nawet 30 zł za kilogram, co jest powodem do zadowolenia. Jednak wielu rolników z niepokojem patrzy w przyszłość, obawiając się skutków umowy o wolnym handlu z krajami Mercosur.
Umowa z krajami Mercosur to największe zagrożenie dla naszego rolnictwa - mówi Józef Pich z Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej, cytowany przez "Tygodnik Rolniczy".
Przypomnijmy, że Unia Europejska oraz państwa Mercosur - Brazylia, Argentyna, Urugwaj i Paragwaj - po dwóch dekadach negocjacji doszły do porozumienia w sprawie umowy handlowej, która ma istotne znaczenie nie tylko dla gospodarek obu stron, ale szczególnie dla rolników.
Uciekał korytarzem życia. Uderzył w radiowóz i inny pojazd
Umowa ta, formalnie znana jako "Umowa o partnerstwie handlowym UE–Mercosur", ma na celu stworzenie jednej z największych stref wolnego handlu na świecie, obejmującej około 780 milionów konsumentów.
Z rolniczego punktu widzenia umowa jest jednak przedmiotem silnych kontrowersji. Obawy dotyczą głównie możliwości zalania rynku europejskiego tańszą wołowiną z Ameryki Południowej, co mogłoby doprowadzić do spadku cen i trudności dla lokalnych producentów.
Obecnie ceny skupu bydła w Polsce są na poziomie ok. 29 zł/kg w klasie R, a za wagę żywą byków zakłady płacą ok. 17 zł/kg. Jednak rolnicy obawiają się, że taki stan nie utrzyma się długo.
Żywiec jest obecnie w dość dobrej cenie. Sam produkuję tzw. bydło ciężkie i obecnie cena jest zadowalająca. Gdyby to się utrzymało, zwłaszcza na naszych terenach, gdzie jest dużo zieleni, łąki i pastwisk, mogłoby to pójść w dobrym kierunku, a teraz tak naprawdę nie wiadomo, co za chwilę się może wydarzyć - dodaje Pich.
Ameryka Południowa a standardy Unii
Rolnicy podkreślają, że produkcja żywności w Ameryce Południowej nie spełnia unijnych standardów. Używane są tam środki ochrony roślin i antybiotyki, które są zakazane w Europie, co obniża koszty produkcji i stwarza nieuczciwą konkurencję dla europejskich producentów.
Jeśli granice zostaną otwarte i zacznie płynąć wołowina z Mercosur, po prostu zaleją swoimi towarami naszą gospodarkę, a wtedy zaczniemy borykać się z różnymi problemami - ostrzega Pich.
Obawy rolników dotyczą nie tylko Polski, ale całej Unii Europejskiej, gdzie podobne zagrożenia są dostrzegane przez producentów rolnych.
W 2025 roku Komisja Europejska przyjęła nowy pakiet zawierający dodatkowe "gwarancje dla rolników", który zakłada m.in. możliwość uruchomienia środków ochronnych w razie nadmiernego wzrostu importu i zagrożenia dla rynku. Przewidziano również fundusz rekompensacyjny o wartości 6,3 miliarda euro, który ma wspierać rolników UE w dostosowaniu się do nowych warunków.