Charków pod ostrzałem. Bilans ofiar rośnie. Te obrazki pokazują oblicze wojny
W nocy z wtorku na środę, z 1 na 2 marca, Rosjanie ponowili próbę wejścia do Charkowa. To, obok Kijowa, drugie największe miasto na Ukrainie. Obrazki są przerażające. Bilans ofiar rośnie. Niestety, giną również cywile.
Charków to jeden z głównych celów ataku rosyjskich oddziałów. Od kilku dni Rosja przeprowadza zmasowany ostrzał tego miasta. We wtorek na głównym placu miasta, w pobliżu siedziby władz obwodowych, doszło do wielkiego wybuchu. Pociski trafiły m.in. w filharmonię i osiedle mieszkalne.
Czytaj także: Zełenski dostał to od USA przed wojną. CNN ujawnia
Prowadzą agroturystykę na Mazurach. Oto czym się zajmują
Do ataku rosyjskich sił powietrzno-desantowych na miasto miało dojść po tym, gdy w Charkowie rozległy się syreny alarmujące o zagrożeniu z powietrza. Tylko tego dnia zginęło 10 osób, a około 35 zostało rannych.
Ataki na to miasto ponowiono także w nocy z wtorku na środę. Zaatakowany został m.in. budynek policji. Fatalnie sytuacja wygląda również w centrum Charkowa. W całym mieście panuje duże zadymienie.
Barbarzyńskie uderzenia rakietowe na centralny Plac Swobody i osiedla mieszkaniowe Charkowa. Putin nie jest w stanie złamać Ukrainy. W furii popełnia więcej zbrodni wojennych, morduje niewinnych cywilów - napisał szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba na Twitterze.
Charków liczy 1,5 mln mieszkańców, w większości rosyjskojęzycznych. Miasto znajduje się ok. 40 km od granicy z Rosją.
Biden wspiera Ukrainę
Prezydent USA Joe Biden w czasie ostatniego orędzia zapowiedział, że Władimir Putin zapłaci w długiej perspektywie wysoką cenę za inwazję na Ukrainę, nawet jeśli odniesie sukcesy na polu bitwy.
Biden ogłosił także, że USA dołączą do państw UE i Kanady i zamkną przestrzeń powietrzną dla samolotów z Rosji.