"Coś złego dzieje się w polskim rolnictwie". Gorzki wpis pszczelarzy
Pasieka Marcyś z Zambrowa opublikowała w mediach społecznościowych poruszający wpis, w którym zwraca uwagę na dramatyczną sytuację polskich rolników. Autorzy zauważają, że coraz częściej w Internecie pojawiają się nagrania i relacje pokazujące, jak producenci niszczą własne plony, bo nie mają gdzie ich sprzedać.
"Coś złego dzieje się w polskim rolnictwie. Ostatnio coraz częściej trafiam w Internecie na informacje o rolnikach, którzy niszczą swoje uprawy, bo nie mają gdzie sprzedać swoich warzyw i owoców. Przyznacie, chyba że to sytuacja nienormalna" – napisano we wpisie Pasieki Marcyś.
Autorzy przywołują przykłady rolników, którzy z powodu braku zbytu lub zbyt niskich cen musieli zniszczyć swoje uprawy, m.in. kapustę czy paprykę. Choć część społeczeństwa próbuje pomóc, organizując akcje samozbioru czy odkupu, problem pozostaje poważny i systemowy.
Stracił wszystkie ziemniaki. Oto skutki gradobicia
Pszczelarze w podobnej sytuacji
W dalszej części wpisu Pasieka Marcyś zauważa, że kryzys dotyczy nie tylko rolników uprawiających warzywa i owoce, ale także pszczelarzy.
W branży pszczelarskiej mamy podobny problem już od wielu lat, dlatego doskonale rozumiem sytuację rolników. Wielu pszczelarzy, zwłaszcza tych prowadzących większe pasieki, ma w magazynach miód jeszcze z tamtego roku. Cena w hurtowniach jest tak niska, że nie pokrywa kosztów.
Mimo że na rynku mówi się o niedoborze polskiego miodu, rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Pszczelarze nie są w stanie sprzedać swoich produktów, gdyż importerzy zalewają rynek tanim miodem z zagranicy – głównie z Ukrainy i Chin.
Import zamiast wsparcia dla polskich producentów
Zdaniem Pasieki Marcyś, polityka importu zagranicznych produktów rolno-spożywczych w sytuacji, gdy krajowi producenci nie mogą sprzedać swoich plonów, jest niezrozumiała i szkodliwa.
Podobnie wygląda sytuacja wśród rolników uprawiających warzywa i owoce. Zamiast kupować polski surowiec, sprowadza się ogromne, wręcz rekordowe ilości warzyw i owoców z zagranicy. Nie widzę w tym żadnego logicznego uzasadnienia, poza tym, że ktoś próbuje doprowadzić do upadku polskiego rolnictwa.
Rolnicy ostrzegają, że jeśli sytuacja się nie zmieni, Polska może utracić niezależność żywieniową, a konsumenci w przyszłości będą zmuszeni płacić znacznie więcej za importowaną żywność.
Apel o wsparcie lokalnych producentów
Na zakończenie wpisu Pasieka Marcyś apeluje o refleksję i solidarność z polskimi rolnikami i pszczelarzami. Przypomina, że lokalna produkcja to nie tylko kwestia gospodarki, ale także bezpieczeństwa żywnościowego kraju.
Na sam koniec chciałbym podkreślić, że w dzisiejszych niespokojnych czasach niezależność żywieniowa to podstawa. Każdy z nas zasługuje na to, by mieć dostęp do wysokiej jakości, zdrowej żywności. Wiele państw chroni swój rynek i wspiera lokalnych producentów. My natomiast w tym samym czasie importujemy produkty, których w Polsce mamy nadmiar, skazując naszych rodzimych producentów na bankructwo.
Wpis Pasieki Marcyś spotkał się z dużym odzewem wśród internautów. Wielu komentujących podziela obawy autorów i zwraca uwagę, że sytuacja w rolnictwie i pszczelarstwie wymaga natychmiastowej reakcji ze strony władz.