Człowiek-bizon zatrzymany, teraz kolej na resztę. Na celowniku FBI są setki ludzi
Biuro FBI w Virginii prowadzi łącznie 160 spraw dotyczących zamieszek w Waszyngtonie, które miały miejsce 6 stycznia. Część osób, które szturmowały Kapitol już usłyszało zarzuty.
FBI prowadzi 160 spraw po zamieszkach, do których doszło w Waszyngtonie. Steven D'Antuono zastępca dyrektora FBI powiedział, że biuro otrzymało 100 tys. nagrań ze szturmu na Kapitol. Pełniący obowiązki prokuratora federalnego na Dystrykt Columbia Michael Sherwin przekazał, że w 70 sprawach udało się postawić zarzuty.
160 spraw prowadzonych przez FBI
Przemoc nie będzie tolerowana. Jesteśmy zdecydowanie zaangażowani w przestrzeganie wolności gwarantowanych przez Pierwszą Poprawkę, w tym przemówień, pokojowych zgromadzeń czy prasy i będziemy badać, ścigać oraz pociągać do odpowiedzialności każdego, kto usiłuje utrudniać lub ograniczać te wolności poprzez przemoc lub zastraszanie - zapewniał Sherwin
Prokuratura prawdopodobnie postawi oskarżonym zarzuty udziału w przewrocie politycznym. Niektóre osoby zostaną oskarżone o stosowanie przemocy, popełnienia przestępstwa z użyciem broni, zakłócenia porządku publicznego i napaść na policjantów.
Zobacz też: "Szturm na Kapitol to echo niedawnego szturmu na Bundestag". Komentarze z Niemiec
FBI wiedziało o planach szturmu na stolicę i Kapitol. Po tym jak ogłoszono, że Kongres oficjalnie zatwierdzi wygraną Joe Bidena, wielu zwolenników Trumpa zadeklarowało, że przeszkodzi w obradach. Niektórzy ekstremiści zapewniali, że wezmą ze sobą broń i są "gotowi na wojnę".
Bądźcie gotowi do walki. Kongres musi usłyszeć tłuczenie szkła, wyważanie drzwi i rozlew krwi żołnierzy niewolników BLM i antify. Bądźcie agresywni. Przestańcie nazywać to marszem, wiecem lub protestem. Idźcie tam gotowi na wojnę. Będziemy mieli naszego prezydenta albo umrzemy. Nic innego nie doprowadzi do tego celu - pisali zwolennicy Trumpa cytowani przez FBI.
Wiele osób zarzuca władzom oraz służbom bierność w obliczu tych gróźb. Zdaniem niektórych krytyków, zamieszek można było uniknąć, gdyby wzięto na poważnie słowa zwolenników Donalda Trumpa.