Czy Rosja zagrozi NATO? Generał Koziej o kluczowych czynnikach
Były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, gen. Stanisław Koziej wskazuje w rozmowie z "Faktem", że potencjalny konflikt Rosji z NATO zależy od wyniku wojny na Ukrainie. Zdaniem eksperta agresja jest mało prawdopodobna, jeśli Ukraina się broni.
Najważniejsze informacje
- Generał Koziej ocenia, że kluczem jest wynik wojny Rosji z Ukrainą.
- Rosja mogłaby sięgnąć po agresję na Zachodzie, jeśli wygra w Ukrainie.
- Zwycięstwo Ukrainy zmniejsza szanse na konflikt z NATO.
Generał Stanisław Koziej podkreśla, że kluczowym czynnikiem wpływającym na możliwość konfliktu między Rosją a NATO jest przebieg wojny na Ukrainie. W rozmowie z "Faktem" zauważa, że Rosja mogłaby rozważyć agresję na kraje NATO, gdyby osiągnęła sukces w Ukrainie. Obecna sytuacja, w której Ukrainie udaje się bronić, skutecznie ogranicza takie ryzyko.
Potencjalny rozwój sytuacji
Ekspert tłumaczy, że zdobycie Ukrainy przez Rosję mogłoby skłonić Kreml do poszerzenia działań na Zachód. Jednak w obecnej sytuacji to mało prawdopodobne. Generał podkreśla, że Rosja, walcząc jednocześnie z Ukrainą i ewentualnie NATO, miałaby ogromne trudności logistyczne i strategiczne.
Kreml grozi kolejnemu krajowi. Ekspert ocenia zagrożenie
Trudno sobie wyobrazić, aby Rosja zdecydowała się na prowadzenie jednocześnie dwóch wojen. Wojny z Ukrainą, w której sobie i tak marnie przecież radzi oraz wojny z NATO, a więc z dużo silniejszym od Rosji przeciwnikiem. Mam tu na myśli zwłaszcza jakąś myśl rosyjską o wybiciu sobie korytarza lądowego do obwodu królewieckiego w rejonie przesmyku suwalskiego - zauważa były szef BBN, gen. Koziej (cyt. "Fakt")
Według gen. Kozieja, przezwyciężenie Rosji w Ukrainie oznaczałoby znaczne osłabienie jej pozycji międzynarodowej, co z kolei zmniejszyłoby prawdopodobieństwo agresji na NATO. Ekspert przewiduje, że wewnętrzne problemy Rosji po przegranej mogłyby być podobne do tych po wojnie w Afganistanie.
Scenariusze przyszłości
Zwycięstwo Ukrainy oznaczałoby, że Rosja nie osiągnęłaby swoich celów strategicznych. Taki rezultat mógłby prowadzić do politycznych zawirowań wewnątrz Rosji i znacznie ograniczonego potencjału do dalszych działań zbrojnych.
Nawet gdyby Rosja utrzymała Krym i część okupowaną Ukrainy, ale nie mogła dalej prowadzić tej wojny, a musiałaby zaprzestać agresji na Ukrainę. Wtedy to by oznaczało porażkę Rosji. Przegraną z poważnymi konsekwencjami zapewne dla polityki wewnętrznej rosyjskiej. Bo okazałoby się, że Putin dla Rosjan jednak nie jest wodzem zwycięskim, a raczej kojarzyłby się z wielkimi kosztami, jakie społeczeństwo rosyjskie poniosło w wyniku tej wojny - wskazuje generał.
Dalsze konflikty - jak wskazuje - byłyby mało prawdopodobne, gdyż Rosja musiałaby skupiać się na wewnętrznej stabilizacji i odbudowie sił.