Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
oprac. Anna Wajs-Wiejacka | 
aktualizacja 

Diabelski plan Łukasza Ż. Znajomy: "Kobiety miał za nic"

82

Na jaw wychodzą kolejne informacje na temat wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Łukasz Ż. i jego koledzy chcieli za wszelką cenę uniknąć odpowiedzialności. Kozłem ofiarnym miała stać się dziewczyna Ż., która walczy o życie w szpitalu.

Diabelski plan Łukasza Ż. Znajomy: "Kobiety miał za nic"
Łukasz Ż. chciał zrzucić winę za wypadek na swoją dziewczynę (Facebook)

Do wypadku na Trasie Łazienkowskiej doszło w nocy z 14 na 15 września. Łukasz Ż. ze swoją dziewczyną i trzema kolegami jechał do klubu na Pradze. Samochód prowadzony przez poszukiwanego listem gończym Ż. wjechał z impetem w samochód, którym podróżowała czteroosobowa rodzina. 37-letni pasażer forda zginął na miejscu. Jego żona i dwójka dzieci trafili do szpitala w ciężkim stanie.

W wypadku ucierpiała także jadąca w volkswagenie dziewczyna Łukasza Ż. Paulina wypadła z samochodu na ulicę. Ani jej chłopak, ani pozostali mężczyźni podróżujący samochodem nie tylko nie udzielili jej pomocy, ale nie pozwalali też na to innym. Do tego utrzymywali, że to ona siedziała za kierownicą. Dziewczyna z bardzo poważnymi obrażeniami trafiła do szpitala, gdzie lekarze nadal walczą o jej życie.

Dziennikarze "Faktu" odwiedzili rodziców Pauliny. Ojciec rannej dziewczyny nie kryje oburzenia zachowaniem Łukasza Ż. i jego kolegów, którzy byli gotowi pozwolić umrzeć jego córce, byle nie ponieść odpowiedzialności.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "To tragedia". Przygnębiające relacje powodzian. Ludzki dramat w Stroniu Śląskim

Trzech mężczyzn podróżujących volkswagenem przebywa obecnie w areszcie. Łukasz Ż., który siedział za kierownicą feralnej nocy, poszukiwany jest przez policję listem gończym i Europejskim Nakazem Aresztowania.

Bezduszna próba uniknięcia odpowiedzialności

Śledczy podkreślają, że sposób, w jaki Łukasz Ż. i jego koledzy próbowali uniknąć odpowiedzialności, jest wyjątkowo bezduszny. Wielu nie rozumie, jak podejrzany mógł porzucić swoją dziewczynę w tak dramatycznych okolicznościach. Nieco inaczej sprawę widzą ci, którzy znali poszukiwanego mężczyznę.

On myślał tylko o sobie, a kobiety miał za nic. Potrafił grać i udawać, a tak naprawdę nie był dobrym człowiekiem — mówią dziennikarzom "Faktu" znajomi Łukasza Ż.

Jak donosi "Super Express", po wypadku Łukasz Ż. zadzwonił do matki swojej dziewczyny. Powiedział jej, że dziewczyna nie żyje, a on sam ucieka do Hiszpanii. W czwartek wieczorem poinformowano, że Łukasz Ż. został zatrzymany w Niemczech.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Zobacz także:
Wróć na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić