Dziennikarze pod kontrolą w Ukrainie? Szokujące relacje

W pierwszym dniu inwazji świat wywrócił się do góry nogami. Doszło do katastrofy na niewiarygodne rozmiary - mówi Katerina Sergatskova, ukraińska dziennikarka i dyrektor "Daily Humanity". - Życie każdego Ukraińca zmieniło się katastrofalnie. A życie dziennikarzy jest jeszcze ważniejsze - podkreśla.

HOSTOMEL, UKRAINE - APRIL 3: Oleksandr Hliadielov, Ukrainian documentary photographer, takes photos amid debris in the Antonov Airport on April 3, 2022 in Hostomel, Ukraine. The only flight copy of the An-225 Mriya, Ukrainian cargo aircraft, which was the largest plane in the world, was burned because of an air attack by the Russian forces on the Hostomel Airport near Kyiv. On 24 February 2022, Russia invaded Ukraine in an escalation of the Russo-Ukrainian War that started in 2014. The full-scale invasion is the largest military attack in Europe since World War II. (Photo by Serhii Mykhalchuk/Global Images Ukraine via Getty Images)
Global Images UkraineDziennikarze pod kontrolą w Ukrainie? Szokujące relacje
Źródło zdjęć: © Getty Images | 2023 Global Images Ukraine
Jakub Artych

Według Sergatskovej wiosną 2022 roku reporterzy na Ukrainie stanęli przed trudnym wyborem: relacjonować ludziom, co się dzieje, rzucić pracę, aby ratować siebie i swoich bliskich, uciekać z kraju lub iść na front.

Był to dosłownie wybór między dziennikarstwem a śmiercią. Bardzo trudny wybór. I wielu doprowadził do śmierci. Tylko w pierwszym miesiącu inwazji na pełną skalę zginęło 13 dziennikarzy, w tym niezależny dziennikarz rosyjski. Wśród zabitych i rannych jest wielu moich przyjaciół i znajomych. Niektórzy mieli szczęście, przeżyli i pracują dalej - podkreśla portal Meduza.

W trzecim roku inwazji Ukraińcy zaczęli przenosić irytację związaną ze złymi wiadomościami na dziennikarzy, którzy im je przynoszą. Tak twierdzą przedstawiciele ukraińskiego rynku medialnego, z którymi rozmawiała Meduza. Sami pracownicy mediów stanęli w czasie wojny przed wieloma nierozwiązalnymi dylematami etycznymi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Putin pójdzie na rozmowy? "Rosjanie są zmęczeni"

Wiosną 2022 roku ukraińskie media wspierały oficjalnego Kijów i osobiście prezydenta Władimira Zełenskiego. Dziennikarze praktycznie nie krytykowali decyzji władz. Jednak już kilka miesięcy później sytuacja uległa zmianie.

Z przerażeniem zdaliśmy sobie sprawę, że wojna trwa, ludzie giną, ale skorumpowani urzędnicy nie zniknęli - mówi rozmówca Meduzy w kierownictwie jednej z niezależnych ukraińskich publikacji.

Wielu dziennikarzy śledczych spierało się wówczas, w jaki sposób mogą nadal wykonywać swój zawód, nie szkodząc Ukrainie. W efekcie większość z nich doszła do wniosku, że o nadużyciach władzy trzeba mówić bez względu na wszystko.

Bo po pierwsze korupcja jest bezpośrednim zagrożeniem dla ludzi na froncie, bo jeśli czegoś nie otrzymają, wzrasta szansa na przegraną wojny. Po drugie, jeśli ludzie dowiedzą się o rzeczywistej skali problemu dopiero po zakończeniu wojny, odpowiedzialność spadnie na media. I po trzecie, ta wojna trwa po części dlatego, że wybraliśmy demokratyczną ścieżkę rozwoju i staramy się jakoś wszystko zmienić - mówi jeden z Ukraińców.

Szokujące relacje dziennikarza

Ukraińscy dziennikarze zaczęli pisać prawdę i zaczęły się dla nich problemy. Przykład? 14 stycznia 2024 r. kilku mężczyzn w kapturach przybyło do domu dziennikarza śledczego Jurija Nikołowa.

Zaczęli walić w drzwi mieszkania, grożąc, że "wyślą Nikołowa na front". Po wyjściu nieznanych osób dziennikarz odkrył, że do jego drzwi przyklejone były kartki z napisami "zdrajca" i "uchylający się od poboru, idź służyć w wojsku".

Nikołow jest współzałożycielem i redaktorem publikacji "Nasze Groshi" ("Nasze pieniądze"), która specjalizuje się w dochodzeniach antykorupcyjnych. Ich publikacje doprowadziły do ​​unieważnienia ponad 70 przetargów i pozwoliły Ukrainie zaoszczędzić 1,2 miliarda dolarów.

To Nikołow był autorem śledztwa w sprawie kradzieży w Ministerstwie Obrony Ukrainy, po którym kilku urzędników, w tym minister Aleksiej Reznikow, straciło stanowiska, a Rada Najwyższa wprowadziła bardziej przejrzysty system zamówień obronnych.

Film, nakręcony przez nieznane osoby, które próbowały włamać się do mieszkania dziennikarza, został po raz pierwszy opublikowany na anonimowym kanale Telegramu "Card Office" (100 tys. subskrybentów).

Filmowi towarzyszył komentarz: "wojsko" przybyło z frontu, aby "przekazać porządek obrad pewnemu słynnemu "dziennikarzowi".

Wybrane dla Ciebie
Mieli studiować w Rosji. Obaj zginęli na froncie
Mieli studiować w Rosji. Obaj zginęli na froncie
Zapytali Putina o partnerkę. Odpowiedział jednym słowem
Zapytali Putina o partnerkę. Odpowiedział jednym słowem
Trump znów to zrobił. Biały Dom komentuje
Trump znów to zrobił. Biały Dom komentuje
Wprowadzili martwą 89-latkę na pokład samolotu. Doniesienia w Hiszpanii
Wprowadzili martwą 89-latkę na pokład samolotu. Doniesienia w Hiszpanii
Zakonnica usłyszała zarzuty. W tle znęcanie
Zakonnica usłyszała zarzuty. W tle znęcanie
Lampki choinkowe. Jak wpływają na rachunki za prąd?
Lampki choinkowe. Jak wpływają na rachunki za prąd?
Wskazał słaby punkt Rosji. Przypomniał reakcję Putina
Wskazał słaby punkt Rosji. Przypomniał reakcję Putina
Tragedia w Hiszpanii. Fala porwała niemiecką turystkę
Tragedia w Hiszpanii. Fala porwała niemiecką turystkę
Dramatyczny widok na drodze. Niektórzy bagatelizowali zagrożenie
Dramatyczny widok na drodze. Niektórzy bagatelizowali zagrożenie
Ujawniono akta Epsteina. Kolejne zdjęcia z byłym księciem Andrzejem
Ujawniono akta Epsteina. Kolejne zdjęcia z byłym księciem Andrzejem
Ich synowie chodzą do seminarium. "Praktycznie nie ma lekcji"
Ich synowie chodzą do seminarium. "Praktycznie nie ma lekcji"
Zachwyt nad policyjną kontrolą. "Są normalni funkcjonariusze"
Zachwyt nad policyjną kontrolą. "Są normalni funkcjonariusze"