Egzekucja na Florydzie. Skazaniec z celi śmierci stracony
Egzekucja Jose Jimeneza została opóźniona o prawie trzy godziny po tym, jak skazaniec wniósł w ostatniej chwili do Sądu Najwyższego USA o zaniechanie wykonania wyroku. Sąd jednak wniosek odrzucił.
55-letni skazaniec odmówił wypowiedzenia ostatnich słów. Początkowo nie życzył sobie także ostatniego posiłku, do którego więźniowie z celi śmierci mają prawo. Bardzo zaskoczył tym strażników. Wykonanie wyroku obserwował bratanek Jimeneza - informuje Miami Herald.
Finalnie skazany poprosił o ostatni posiłek. Na jego życzenie przygotowano kubańską kanapkę, 5 jaj sadzonych, frytki i lody waniliowo-czekoladowe z czekoladową polewą - poinformowała rzeczniczka więzienia na Florydzie.
Karę śmierci wykonano poprzez zabójczy zastrzyk z trucizną. Stanami Zjednoczonymi w ostatnim czasie wstrząsneły decyzje dwóch więźniów, którzy wybrali, by egzekucję na nich przeprowadzono przy użyciu krzesła elektrycznego.
Zabijanie skazańców trucizną budzi coraz więcej skandali. Coraz częściej mówi się o cierpieniu, jakie osoba przeżywa zanim umrze po podaniu śmiertelnej dawki. Władze Florydy, pomimo skarg świadków, nie planują zmiany tej metody.
Mężczyznę skazano i zamknięto w więzieniu na Florydzie w 1992 r. Wyrok zapadł za brutalne zabójstwo, jakiego Jimenez dopuścił się na urzędniczce, do której domu się włamał. Z zimną krwią zadał jej 8 ciosów nożem, w tym dwa w serce.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.