Fake news krąży wśród strażaków. Rzecznik wyjaśnia
- Stanowczo zaprzeczam, że istnieje zakaz robienia zdjęć przez strażaków-ochotników - mówi w rozmowie z o2.pl st. bryg. Karol Kierzkowski. Rzecznik PSP tłumaczy, że do strażaków wystosowano prośbę, aby nie rozpowszechniać zdjęć i nagrań z interwencji w czasie ulew oraz z czego to wynika. Wyjaśnia też, że za złamanie zaleceń nie grożą żadne konsekwencje.
Wśród strażaków-ochotników pojawiła się plotka, że OSP ma zakaz robienia i publikacji zdjęć z interwencji ws. ostatnich opadów deszczu, które nawiedziły Polskę. "W ten sposób chcą ukryć powodzie w Polsce" - piszą zwolennicy teorii spiskowych w mediach społecznościowych.
Część mundurowych, a także internautów jako dowód pokazało wpis st. bryg. Karola Kierzkowskiego, rzecznika Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koszmar turystów w Chorwacji. Teraz żywioł nadciąga nad Polskę
Szanowni Druhowie, zwracamy się z uprzejmą prośbą o powstrzymanie się od publikowania materiałów filmowych i fotograficznych z działań ratowniczych prowadzonych w związku z gwałtownymi zjawiskami atmosferycznymi na profilach społecznościowych jednostek OSP - napisał rzecznik PSP w serwisie X.
Chociaż st. bryg. Kierzkowski zaznaczył, że wpis to "uprzejma prośba", według zwolenników teorii spiskowych to forma nacisku na OSP, aby nie publikować żadnych zdjęć i filmów z rzekomych powodzi.
W rozmowie z o2.pl rzecznik Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej stanowczo zaprzecza, że OSP otrzymało zakaz publikacji materiałów z interwencji. Wskazuje, że są to wyłącznie zalecenia i prośba.
Stanowczo zaprzeczam, że istnieje zakaz robienia zdjęć przez strażaków-ochotników. Strażacy mogą publikować też takie materiały. Apelujemy jednak, aby robili to z głową - tłumaczy o2.pl st. bryg. Karol Kierzkowski.
Co oznacza "z głową"? Według st. bryg. Kierzkowskiego strażacy publikują niekiedy materiały, które nie są opatrzone żadnym komentarzem. Później wzmacnia to teorie na temat rzekomej powodzi, które rozpowszechniają się w sieci.
Czytałem już wpisy o rzekomych zalaniach, powodziach i kataklizmach. Nic takiego nie miało miejsca. Ludzie kolportują nawet zdjęcia z zagranicy czy powodzi z 2024 roku, aby pokazać, że rząd czy służby chcą coś ukryć przed opinią publiczną - wyjaśnia st. bryg. Kierzkowski.
Rzecznik PSP pokazał jednocześnie pismo, które otrzymały jednostki Ochotniczych Straży Pożarnej. Możemy przeczytać w nim, że PSP "uprzejmie prosi o odpowiedzialne i przemyślane komunikowanie sytuacji" związanych z silnym wiatrem i powodzią.
St. bryg. Karol Kierzkowski zaznacza, że "publikowanie niezweryfikowanych informacji może prowadzić do dezinformacji". Wskazuje jednocześnie, że "każda jednostka ma prawo do prowadzenia własnych relacji z działalności".
Czy strażacy, którzy zignorują zalecenia, mogą spodziewać się konsekwencji ze strony przełożonych? Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej stanowczo zaprzecza.
Nie ma żadnych kar na strażaków. Nikt nie będzie miał z tego powodu nieprzyjemności. Chodzi o to, aby zapanować nad chaosem informacyjnym - zapewnia w rozmowie z o2.pl st. bryg. Karol Kierzkowski.