Gdańska radna nagrana w taksówce. "Bardzo przepraszam"
Radna Sylwia Cisoń z Koalicji Obywatelskiej starła się słownie z kierowcą taksówki, po czym miała zostać przez niego zaatakowana gazem pieprzowym. W sieci opublikowano fragment nagrania, na którym słychać, że z ust radnej padają wulgaryzmy. Teraz radna przeprasza za "zbyt mocne słowa". Sprawą zajmuje się policja.
Szczegóły sprawy nagłośniono w serwisie Trójmiasto. Gdańska radna Sylwia Cisoń poinformowała w mediach społecznościowych, że została zaatakowana przez kierowcę taksówki "na aplikację" gazem pieprzowym.
"Jechałam z synami na mecz Lechia Gdańsk - GKS Katowice. Gdy zwróciłam uwagę, że pan najpierw podjechał po nas w złe miejsce, a teraz wysadził nas również w złym miejscu i utrudnia ludziom życie, nie znając języka w tej pracy, on wpadł w szał i gdy już wysiadaliśmy - wykrzykując wulgaryzmy, próbował mnie opluć, a ostatecznie wyciągnął gaz i spryskał mi twarz" - relacjonowała Sylwia Cisoń.
Radna trafiła na SOR. "Trafiłam na ostry dyżur z poparzoną połową twarzy, całą szyją i dekoltem" - informowała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Manewry Zapad. Mieszkańcy Sokółki o zagrożeniach dla Polski
Po nagłośnieniu sprawy przez portal trojmiasto.pl, redakcja otrzymała fragment nagrania zarejestrowanego w taksówce. Słychać na nim dość nerwową reakcję gdańskiej radnej.
- Jak się nie orientujemy, to trzeba k***a wracać do swojego kraju. A nie, k***a być w kraju, w którym się nie zna języka i się nie wie jak jechać - słyszymy na nagraniu.
Po publikacji nagrania, w niedzielę, 14 września Sylwia Cisoń opublikowała oświadczenie. Radna przeprosiła za swoje zachowanie.
Bardzo przepraszam za wulgaryzmy oraz zbyt mocne słowa, których użyłam pod wpływem silnych emocji. Bardzo żałuję i wiem, że nie powinno mieć to miejsca. Pragnę jednak podkreślić, że opublikowane nagranie przedstawia jedynie fragment całej sytuacji i nie oddaje pełnego jej przebiegu. Nie słychać na nim, jak kierowca obraża mnie słownie, pluje na mnie, a ostatecznie – bez żadnych podstaw – używa wobec mnie gazu pieprzowego - czytamy we wpisie radnej.
Cisoń podkreśla, że jej "słowa nie usprawiedliwiają użycia przemocy fizycznej ani agresji, której doświadczyła". Sprawę wyjaśniają pomorscy policjanci, którzy skontaktowali się z radną po publikacji nagrania w mediach społecznościowych.
Do czasu jej wyjaśnienia poprosiłam o zawieszenie mojego członkostwa w Klubie Radnych Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta Gdańska i strukturach partii Inicjatywa Polska - poinformowała Sylwia Cisoń na Facebooku.
Taksówkarz potwierdził, że użył gazu
Serwis Trójmiasto rozmawiał z kierowcą taksówki. Mężczyzna potwierdził, że użył wobec radnej gazu. Mężczyzna twierdzi jednak, że awantura rozpoczęła się na sam koniec, gdy kobieta "klepnęła" go w plecy.
"Wówczas z jego strony padły wulgarne słowa, przez co miał zostać opluty. Gdy odpowiedział tym samym, radna miała ruszyć w stronę samochodu. Wówczas kierowca użył gazu pieprzowego" - informuje portal trojmiasto.pl