Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 
aktualizacja 

Decyzja Łukaszenki zaskakuje? Gen. Pytel: "Na jego oczach dzieje się przełom"

Aleksandr Łukaszenka zapowiedział, że nie wyśle białoruskich wojsk na Ukrainę. To bardzo ważna, być może nawet przełomowa decyzja białoruskiego dyktatora. Jeśli w istocie białoruscy żołnierze nie ruszą na Ukrainę, to - jak mówi o2.pl były szef Służby Kontrwywiadu Woskowego, gen. Piotr Pytel - Łukaszenka może mieć świadomość wielkich zmian, jakie zachodzą w Europie.

Decyzja Łukaszenki zaskakuje? Gen. Pytel: "Na jego oczach dzieje się przełom"
Były szef SKW, gen. Piotr Pytel o decyzji Łukaszenki (na zdjęciu): Zmienia się sytuacja geopolityczna (Getty Images)

Łukaszenka zapowiedział, że wojska białoruskie nie wezmą udziału w rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jednocześnie zaprzeczył słowo władz w Kijowie, że Rosjanie atakują Ukrainę także z jego kraju. Decyzja prezydenta Białorusi może mieć ogromne znaczenie dla toczącego się konfliktu.

Oznacza bowiem, że rosyjscy najeźdźcy nie dostaną zastrzyku świeżych sił, co może być decydujące w kontekście inwazji. Ukraina broni się dzielnie. Widać, że na polu walki są w stanie dotrzymać kroku, a nawet przewyższyć siły rosyjskie. Jednak Ukraińcy też mają swoje ograniczenia w siłach i sprzęcie. Dlatego wejście do gry nowego przeciwnika mogłoby stanowić dla nich wyzwanie.

O komentarz poprosiliśmy byłego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, generała brygady Piotra Pytla. Oficer mówi, że nie dowierza zapowiedziom Aleksandra Łukaszenki. Dopuszcza jednak możliwość, że dyktator z Białorusi mógł poczuć klimat zmian, które dzieją się w Europie i Rosji.

Tymczasem niedługo po oficjalnej deklaracji Łukaszenki Ukraińcy poinformowali, że białoruskie wojska jednak weszły do ich kraju. Atak miał nastąpić od północy, w rejonie obwodu czernihowskiego. Miał to potwierdzić dowódca obrony terytorialnej w tym regionie, Witalij Kiryłłow.

Zobacz także: Łukaszenko wyśle białoruskie wojsko do Ukrainy? Ekspert: Jest zakładnikiem Putina
"Nie wierzę Łukaszence"

Gen. Pytel mówi w rozmowie z o2.pl, że tego rodzaju deklaracje Łukaszenki mogą być na Zachodzie odczytane jako brak poparcia dla działań Władimira Putina. Dodaje też, że Rosja zaczyna osuwać się w coraz głębszą izolację międzynarodową. Mimo to mocno zastrzega, że nie wierzy w deklaracje białoruskiego prezydenta.

Niedawno przekonywał, że popiera aktywnie i jest gotów uczestniczyć we wszelkich działaniach, realizowanych w ramach państwa związkowego Białorusi i Rosji. A teraz wywija taki afront? Nie wierzę Łukaszence, który sam nie traktuje poważnie swoich oświadczeń. To się może za dwa dni czy tydzień zmienić. Wielokrotnie mieliśmy już okazję przekonać się, że jego oświadczenia to jedno, a decyzje i podejmowane działania to drugie - mówi o2.pl gen. Pytel.

Dodaje również, że deklaracja niezaangażowania militarnego na ukraińskiej ziemi, może być przykryciem dla uruchomienia wydzielonych grup sił zbrojnych Białorusi, które jednak wezmą udział w działaniach wojennych na Ukrainie. Innymi słowy, oficer traktuje to w kategoriach decepcji czyli próby wprowadzenia w błąd stron wspomagających Ukraińców w obronie ojczyzny.

Przepis na rewolucję

Dopuszcza również możliwość, w której oświadczenie Łukaszenki może być nawet elementem przekazu Putina. Rozumianego w tym przypadku jako założenie "Rosja w Ukrainie walczy o swoich braci własnymi siłami, w przeciwieństwie do rządu Zełenskiego". To jedna opcja. Jest jednak druga.

Ale – i jest to duże ALE – dopuszczam możliwość, że nastąpiła istotna zmiana jakościowa w sposobie postrzegania sytuacji i Baćka zrozumiał, że na jego oczach dzieje się coś przełomowego, nieodwracalnego a także bardzo groźnego dla perspektyw jego władzy na Białorusi. Bo tak rzeczywiście jest. Rosja właśnie zostaje wykluczona z udziału w systemie gospodarczym, finansowych a nawet z obszaru kulturowej interakcji z Europą, wolnym światem, nawet ze sportowej rywalizacji. Powstaje nowa, hermetyczna granica. Pytanie gdzie ona powstanie, czy obejmie też część Ukrainy i jak bardzo będzie szczelna i gdzie w tym wszystkim znajdzie się Białoruś? - pyta były szef SKW.

Ocenia również, że być może jesteśmy właśnie świadkami powstawania w Europie wschodniej i w Rosji nowego system gospodarczo-politycznego, cywilizacyjnego, opartego na bliskiej współpracy z Chinami. W jego obrębie, jak tłumaczy, w zarządzanej przez siebie Rosji, Putin będzie musiał zarządzać terrorem. Dodatkowym problemem może być nawet zajęcie części Ukrainy przez rosyjskie wojska i jej okupacja.

Jeśli nawet mu się uda, ma małe szanse na opanowanie tam sytuacji. Czekają go wojna partyzancka, zamachy na obiekty rosyjskie, rosnące potępienie ze strony świata demokratycznego. W Rosji będzie teraz tyle gorących punktów, że runą utrzymywane fasady demokracji. Obywatele Rosji "wyrzuceni" ze świata zachodu, odcięci od zachodnich gospodarek, kultury, systemów bankowych, europejskich systemów przemieszczania się drogą powietrzną a nawet wydarzeń i imprez sportowych - to sprawi, że jego społeczeństwo po prostu zacznie się buntować. I będzie trzeba rządzić jeszcze twardszą ręką, aby w ogóle móc dalej rządzić . To jest przepis na nową rewolucję w tym kraju - przekonuje oficer.

Skok do basenu Putina

Stawia także kolejne pytania. Najważniejsze z nich brzmią: czy Łukaszenka jest gotowy na skok do basenu Putina? Czy będąc sąsiadem, na wyciągnięcie ręki z wolną Polską, Litwą, europeizującą się Ukrainą – będzie w stanie utrzymać w ryzach naród białoruski? Czy jest w stanie uniknąć czegoś takiego jak rewolucja na swoim, białoruskim podwórku, być może także w białoruskich resortach siłowych. Nastroje w wojsku białoruskim, choć nadal zinfiltrowanym, kontrolowanym przez Rosję, są - jak przekonuje gen. Pytel - inne, niż w kraju jego "wielkiego brata" czyli Rosji.

Podsumowuje też, że Putin staje przed obliczem zmiany paradygmatu w całej Europie, gdzie będzie od tej Europy, inaczej niż dotychczas, twardo izolowany. Zaś Aleksander Łukaszenka musi odpowiedzieć sobie na pytanie czy jest gotowy na taką samą izolację swojego podwórka. I odpowiedź na nie będzie miała, jak twierdzi, znaczenie także dla nas, dla Polski.

Dlatego, wracając do pierwszego pytania pierwotnego stwierdzam, że albo mamy do czynienia z prymitywnym tworzeniem propagandowego przykrycia dla wysłania na Ukrainę białoruskich oddziałów bez oznaczeń, niechby nawet w mundurach rosyjskich, albo z ryzykowną próbą ucieczki Łukaszenki z powstającego Nowego Wspaniałego Świata autorstwa Władimira Putina - kończy generał.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić