"Imię mówi wszystko". Tak świadczy o Wenezuelczyku, który zabił Polkę
- On był już skazany od urodzenia - piszą Wenezuelczycy o 19-latku odpowiedzialnym za śmierć Klaudii K. Pochodzącego z najniższej klasy społecznej mieszkańca wenezuelskich slumsów stygmatyzowało nawet imię. Jaka jest prawda o Yomeykercie Yosue R.-S., który dokonał brutalnego ataku w Parku Glazja w Toruniu?
19-letni Wenezuelczyk zaatakował Klaudię K. w nocy z 11 na 12 czerwca w Parku Glazja w Toruniu. Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że próbował ją zgwałcić. Zadał jej wiele ciosów 8,5-centymetrowym nożem, dźgając po korpusie i głowie. 24-latka trafiła do szpitala i była ratowana przez dwa tygodnie. Zmarła 27 czerwca.
Wstrząsającej zbrodni dokonał Yomeykert R.-S. Tak naprawdę nazywa się Yomeykert Yosue R.-S. Podczas zatrzymania Wenezuelczyk był zdezorientowany. Siedział zakrwawiony na ławce jednego z bloków. Nie zna angielskiego. Jak udało nam się ustalić, do zatrzymujących go policjantów krzyczał "no photo".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pilnują granicy polsko-niemieckiej. Co na to mieszkańcy Słubic?
Próżno szukać w Wenezueli drugiej osoby, która ma na imię tak jak on. W sieci pojawiło się już wiele teorii spiskowych. Niektórzy pisali, że przyjechał do Polski na podrobiony paszport, inni, że tak naprawdę jest Pakistańczykiem. Prawda jest zupełnie inna.
W Wenezueli panuje dowolność dotycząca nadawania imion. Rodzice mogą dawać dzieciom różne imiona o różnych znaczeniach. Yomeykert lub Yomeykreft to nie musi być pseudonim, a prawdziwe imię. Raczej nie ma jednak konkretnego znaczenia - mówi o2.pl Tomasz Surdel, dziennikarz podróżniczy, pisarz i ekspert, który świetnie zna wenezuelskie społeczeństwo.
Matka dała tak na imię swojemu synowi, bo chciała go wyróżnić. Moda na oryginalne imiona zaczynające się na "Y" zaczęła panować na początku XXI wieku. Dla wenezuelskich "elit" takie imię jest obciachowe i obcesowe. Za to mieszkańcy nizin społecznych uważają, że to ważny element dla poczucia przynależności. Wskazuje ich korzenie.
Jednocześnie Yomeykert to imię, które stygmatyzowało go już od dziecka. 19-letni Yosue pochodził z najbardziej mrocznych części wenezuelskich slumsów. Był traktowany jak parias. Nie mógł podjąć normalnej pracy, nie miał szansa na dobre wykształcenie. Wenezuelskie "elity" traktowały go z góry, poniżając i szydząc na każdym kroku.
Dobrze, że nie wraca już do Wenezueli. Niech zostanie w Polsce
Imię mówi wszystko - Yomeykert
Tak się nazywa? On był już skazany od urodzenia.
Mój przystojny, dobrze wykształcony syn chciał pojechać do USA, a ten facet wjechał do Polski. Straszne.
To tylko część komentarzy Wenezuelczyków, którzy zareagowali na informację o ataku i śmierci Klaudii K. Wszystkie pełne są szyderstw i pogardy. Nie z powodu makabrycznej zbrodni, której dopuścił się Yomeykert. Internauci zwrócili uwagę na jego imię, a dostęp do Internetu w Wenezueli mają tylko intelektualne elity. Wpisy pojawiły się pod publikacjami mediów niezależnych od reżimu Nicolasa Maduro.
Takie imiona otrzymują w Wenezueli dzieci ze slumsów. Społecznie te osoby są stygmatyzowane. Nie chcę powiedzieć, że od razu osoba ze slumsów jest kryminalistą, ale najczęściej tego typu oryginalne imiona są charakterystyczne dla społecznych nizin - wskazuje Tomasz Surdel.
Yomeykert kryminalistą nie był. Udało nam się ustalić, że do momentu ataku na Klaudię K. nie był karany ani w Polsce (potwierdza to prokuratura), ani w Wenezueli. To jego mieszkająca od kilku lat w Polsce matka chciała uratować syna przed losem przestępcy. Nie udało się.
19-letni Wenezuelczyk usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Ten może się zmienić po sekcji zwłok Klaudii K. Prokurator może postawić Yomeykertowi Yosue R.-S. zarzut zabójstwa. Za obydwa czyny grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności. Wenezuelczyk przebywa aktualnie w areszcie.
Czy Yomeykert przebywał w Polsce leganie? "Kwestia jest w trakcie ustalania"
Polska prokuratura potwierdza, że Yomeykert Yosue R.-S. to prawdziwe dane Wenezuelczyka. Śledczy pozyskali je z paszportu i "innych źródeł". W rozmowie z o2.pl prok. Andrzej Kukawski z Prokuratury Okręgowej w Toruniu wskazuje, że być może prokurator prowadzący śledztwo nie będzie przeprowadzał wywiadu środowiskowego w stosunku do Wenezuelczyka.
Obowiązkiem prokuratora jest zebranie danych o podejrzanym stosownie do treści przepisów Kodeksu postępowania karnego. Zauważyć należy, że wywiadu środowiskowego w stosunku do podejrzanego niemającego miejsca stałego zamieszkania w Polsce można nie przeprowadzać. Jeśli zajdzie taka konieczność prokurator ustali drogę, jaką przebył obecny podejrzany przed przyjazdem do Polski - tłumaczy w rozmowie z o2.pl rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Prok. Kukawski wskazuje też, że kwestia legalności pobytu Wenezuelczyka w Polsce nie jest rozstrzygnięta. Na razie wiadomo, że nie można nazywać go "nielegalnym migrantem", bo wjechał na teren Unii Europejskiej legalnie. Śledczy będą ustalać jednak, czy w czasie popełnienia przestępstwa mężczyzna miał ważną wizę.
Kwestia przedłużenia pobytu podejrzana jest w trakcie ustalania - mówi prok. Andrzej Kujawski.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl