Iran, Chiny i Rosja piszą list do ONZ. "Destrukcyjne i bezpodstawne"
Iran, Chiny i Rosja sprzeciwiły się europejskim sankcjom wobec Iranu, nazywając je "destrukcyjnymi i bezpodstawnymi". List w tej sprawie trafił do ONZ.
Najważniejsze informacje
- Iran, Chiny i Rosja wystosowały list do ONZ, krytykując europejskie sankcje.
- Sankcje „snapback” uznano za bezpodstawne prawnie i politycznie destrukcyjne.
- Europejskie kraje E3 uruchomiły mechanizm przywracania sankcji wobec Iranu.
List do ONZ
Iran, Chiny i Rosja skierowały do Organizacji Narodów Zjednoczonych list, w którym wyraziły sprzeciw wobec europejskich sankcji nałożonych na Iran. W liście, podpisanym w chińskim Tiencinie, szefowie dyplomacji tych krajów określili decyzję Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec jako nieważną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sankcje na Rosję są fikcją? "Wszelkie towary są dostępne"
Krytyka europejskich działań
Minister spraw zagranicznych Iranu, Abbas Aragczi, poinformował, że sankcje „snapback” są bezpodstawne prawnie i politycznie destrukcyjne. Podkreślił, że to Stany Zjednoczone jako pierwsze naruszyły porozumienie JCPOA, a Europa zdecydowała się na sankcje zamiast wywiązywania się z zobowiązań.
Zasady prawa międzynarodowego
Aragczi zaznaczył, że Teheran, Moskwa i Pekin potwierdziły zasadę, że prawa i obowiązki nie mogą być rozdzielane. „Państwa, które nie wywiązują się ze swoich zobowiązań, nie mogą domagać się korzyści z umowy, którą podważyły” - stwierdził.
Europejskie sankcje wobec Iranu
Europejskie kraje E3 uruchomiły mechanizm „snapback”, który przewiduje m.in. embargo na dostawy broni i ograniczenia dotyczące rozwoju pocisków balistycznych. Proces przywracania sankcji trwa 30 dni, a E3 pozostają otwarte na negocjacje z Iranem.
Kontrowersje wokół programu nuklearnego
Iran od lat zapewnia, że jego program nuklearny ma wyłącznie pokojowe zastosowanie, jednak wzbogacanie uranu do poziomu 60 proc. budzi obawy. Europejskie stolice domagają się pełnego dostępu inspektorów ONZ do irańskiego programu nuklearnego.
Źródło: PAP