Iran zrezygnuje z programu atomowego? Ekspert nie ma złudzeń
Amerykańskie ataki nie zniszczyły kluczowych elementów irańskiego programu atomowego. Według eksperta, Teheran ma teraz jeszcze większą motywację do jego kontynuacji.
Najważniejsze informacje
- Amerykańskie bombardowania nie zniszczyły całkowicie irańskich instalacji jądrowych
- Iran zachował zapasy wzbogaconego uranu i kluczowe komponenty
- Ekspert: Teheran może jeszcze bardziej starać się ukryć swój program atomowy
Ostatnie bombardowania amerykańskie na irańskie obiekty jądrowe nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Według Jamesa Actona z Carnegie Endowment for International Peace, Ekspert podkreśla, że działania USA mogą wręcz wzmocnić determinację Teheranu do dalszego rozwoju technologii jądrowej.
Jak informuje Acton, Iran nadal posiada zapasy wysoko i nisko wzbogaconego uranu oraz komponenty do wirówek. Te elementy są niezbędne do produkcji broni jądrowej. Ekspert zaznacza, że w ramach międzynarodowych porozumień możliwe byłyby inspekcje, jednak obecna sytuacja sprzyja ukrywaniu programu.
Według raportu amerykańskiego wywiadu wojskowego DIA zbombardowane zakłady nie zostały całkowicie zniszczone. Iran może odbudować swoje możliwości w ciągu kilku miesięcy. Acton ocenia, że groźba kolejnych ataków i działania izraelskiego wywiadu mogą ograniczać program, ale nie wyeliminują go całkowicie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 24.06
Ekspert: szanse na porozumienie są minimalne
James Acton nie wierzy w możliwość wynegocjowania nowego układu z Iranem. -Uważam po prostu, że jest bardzo mało prawdopodobne, abyśmy teraz zawarli cokolwiek zbliżonego do "dobrego porozumienia" – powiedział w rozmowie z PAP. Jego zdaniem obecna polityka USA nie sprzyja skutecznej dyplomacji.
Zdaniem eksperta, obecne działania Zachodu mogą tylko zwiększyć motywację Iranu do zdobycia broni jądrowej. Acton podkreśla, że Teheran może budować instalacje poza zasięgiem bomb i coraz lepiej ukrywać swój program.
Iran zawsze może zakopać je głębiej niż w Fordo, już teraz mają obiekty poza zasięgiem USA i MOP-ów, czyli 13-tonowych bomb penetrujących użytych w operacji US - podkreślił w rozmowie z PAP.